Poza oczywistym uwielbieniem kosmetyków, bardzo dużą uwagę przywiozuję do rzeczy mnie otaczających. Nie pisałam tu chyba jeszcze o swojej miłości do świec, wosków, kadzidełek, dyfuzorów i wszelkiej maści innych pachnących umilaczy zapachowych, a że dni są coraz chłodniejsze, to asortyment świec musiał zostać uzupełniony ;)
Zaopatrzylam sie ostatnio w jedną z nowych świec wypuszczonych przez Yankee Candle o zapachu Cranberry Peer. Jest to świetne połączenie zapachu soczystych gruszek ze słodką żurawiną, które powoli wprowadzają nas w jesienno-zimowe aromaty bez wywoływania szoku ;)
Świeca rozpala sie w miarę szybko i wypełnia mieszkanie ciepłym, aczkolwiek świeżym i słodkim aromatem. Intensywność zapachu jest standardowa, nie należy, ani do tych kilkerowatych, które palimy tylko przez chwile bo groziłyby uduszenie , ani do tych ledwo wyczuwalnych.
Moje osobiste oczekiwania Gruszka z Żurawiną spełniły w 100% - jest słodko, aromatycznie i przyjemnie ;)
Jakie są Wasze ulubione świece?
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
15 komentarzy :
Nie miałam jeszcze okazji wąchać tej kompozycji zapachowej, ale sadzę, że może mi przypaść do gustu. Muszę kupić przynajmniej wosk :)
Latem zupełnie odstawiłam świece. Jakoś przyjemność z nich mam dopiero jak na dworze chłodno, więc za chwilę pora uzupełnić zapasy ;)
Kupuję YC, ale zapachy czysto przypadkowe, ot to, co akurat wpadnie mi w nos :)
ja mam kilka ulubionych zapachów i ciężko mi wybrać ten jeden jedyny :) ale z reguły wybieram te owocowe zapachy i kocham kokos i vanilię :)
Muszę kupić wosk z tej serii:) Koniecznie.
Nie znam tego zapachu i chyba nie umiem sobie wyobrazić. Mam kilka ulubieńców z YC, a ostatnio wieeeeelka fazę na Black Plum Blossom! <3
Ja w upały też nie palę świec i wosków, raczej stawiam wtedy na dyfuzory ;) ale teraz już sie chłodniej robi, wiec wróciłam do rytuału ich rozpalania ;)
Ja mam podobnie, rzadko kupuje dwa razy te same świece, zazwyczaj testuje;) jedyny zapach, do którego wracam to ciasteczkowy w okresie świątecznym bo mój narzeczony go uwielbia ;)
Warto ;)
Rozumiem Twoją fazę, bo dla przetestowania kupiłam wosk z tej serii i świeczkę chcę - zapach marzenie ;)
Oj warto :) jeśli masz dostęp stacjonarny to proponuję obwąchać wszystkie nowości bo jest jeszcze kilka wartych sprawdzenia ;)
Ja właśnie po fascynacji woskiem kupiłam tea lighty (czy jak to się tam zwie) i największa świecę <3
też uwielbiam świece, mam ich mnóstwo w całym domu, ale jeszcze nie miałam YC, wstyd muszę kupić:)
Dopiero poznaje zapachy YC :) mam dwa woski i pewnie jesli bede miala okazje kupie jeszcze kilka :)
Warto nadrobić bo YC bije na głowę wiele;) chociaż kiedyś w TK Maxx kupiłam swiecę firmy, której niestety nie pamietam, ale ona to dopiero cudnie pachnidła ;D
Dziś też suę woskiem raczę :)
Prześlij komentarz