czwartek, 8 maja 2014

Algenist Gentle Rejuvenating Cleanser

Często mam tak, że jeśli nie znam jakiejś marki kosmetycznej, to zaczynam przygodę z nią od kosmetyków oczyszczających. Wychodzę z założenia, że w razie czego one raczej nic złego mojej twarzy nie zrobią :)

W taki właśnie sposób moje zasoby kosmetyczne zasiliła pianka Alegnist Gentle Rejuvenating Cleanser. Nie wymagam od takich produktów specjalnych cudów, bez względu na to, jaka marka stoi za ich produkcja. Mają myć i nie wysuszać mi skóry, nic więcej.


Alegnist jest firmą, która od dłuższego czasu mnie interesowała, jednak większość ich produktów jest (chyba?) przeznaczonych do walki z zaawansowanymi zmarszczkami, a ja nie do końca potrzebuję takiej pielęgnacji, więc nasze poznanie zawsze odkładałam w czasie.


Pianka, tak samo jak pozostałe kosmetyki oferowane przez markę ma w swoim składzie ich sztandarowy składnik, czyli  kwas alguronowy i ekstrakt z mikroalgi. W badaniach naukowych udowodniono  nadzwyczajne właściwości przeciwstarzeniowe kwasu alguronowego: wzrost syntezy elastyny o 32% i odnowę komórkową do 55%.



Kosmetyk ma bardzo  przyjemna konsystencje  i perlowy kolor. Cieżko jest ja połączyć z woda, tak aby sie spienila, cieżko to opisać, jedyne słowo, które mi tutaj pasuje to, że jest "zbita". 


I teraz przejdźmy do meritum :) Czy pianka do oczyszczania może odmładzać? Chyba raczej nie :) Warto z pewnością zwrócić uwagę na to, że producent zaleca stosowanie jej przez co najmniej minutę, tak aby składniki kosmetyku zdążyły wniknąć w skórę. Przyznam, że trochę mnie to nawet początkowo rozbawiło. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie sprawdziła, czy coś to daje. Otóż nie, szczerze mówiąc nie widziałam u siebie specjalnej różnicy jeśli chodzi o zwykłe mycie twarzy, a mycie z trzymaniem pianki na twarzy w formie 1minutowej maseczki.




Pomijając te wszystkie magiczne obietnice, czas podsumować działanie produktu. Pianka bardzo dobrze oczyszcza skórę, jest niesamowicie wydajna i nie podrażnia oczu jeśli przypadkiem się do nich dostanie. Minusów jednak też kilka ma. Przede wszystkim nie zbyt dobrze współpracuje jej się z Clarisonic'iem. Kilka razy zdarzyło jej się przesuszyć mi skórę, która zaraz po umyciu była mocno ściągnięta. Jednak o ile te dwie wady jakoś w sumie jestem jej w stanie wybaczyć o tyle nie rozumiem, jak ona może aż tak śmierdzieć... Tak ta pianka śmierdzi okrutnie sama nie wiem czym i jest to główny powód z jakiego nie będę do niej już wracać.


Znacie markę Algenist?

14 komentarzy :

Marti pisze...

Nie znam, choć nazwę marki kojarzę. Czyścika nie chcę, bo smrodków nie lubię, a i takich oczyszczaczy na ogół nie uzywam :)

Hexxana pisze...

Markę znam głównie na bazie skojarzeń i przyglądania się od czasu do czasu jej ofercie, jakoś nie było nam dane skrzyżować dróg ;))) Nie wiem, czy spodobałaby mi się. Miałam podobne formuły z Shiseido i niby nic złego się nie działo, lecz finalnie nie przekonały mnie do zakupu pełnego wymiaru. Znajomość zakończyła się na miniaturach. Co prawda ich zapach był/jest przyjemny więc zmagałam się z nimi podczas wyjazdów, w przeciwnym razie nie miałabym cierpliwości.
Przesuszeniu, ściągnięciu i mało przyjemnemu zapachowi mówię NIE.

Uzależniona Zakupoholiczka pisze...

Smrodek niestety jest okrutny z tej pianki :/ nawet nie wiem do czego to porównać, bo tak chemicznego zapachu w kosmetykach jeszcze nie czułam. Albo mam przewrażliwiony węch ;)

Uzależniona Zakupoholiczka pisze...

No właśnie ja chyba jestem znuechecona chwilowo, chociaż czytając blogi znalazłam kilka ich produktów, które mnie mocniej zainteresowały wiec pewnie w przyszłości drugie podejście zrobię;) W przypadku tej pianki, muszę natomiast stwierdzić, ze nie polecam, jest wiele innych, zdecydowanie lepszych. Z Shiseido właśnie wciąż kusi mnie Ibuki, w chwilowo muszę trochę zużyć tego co mam w zapasach.

Hexxana pisze...

U mnie Ibuki jest właśnie na półce od kilku tygodni, na szczęście kupiłam set z miniaturami plus jeden produkt pełnowymiarowy, inaczej byłabym bardzo zła ;) Z drugiej strony wiem, że seria Ibuki została skierowana do innej grupy docelowej... lecz u mnie magii działania oraz efektów brak. Poczekam jeszcze trochę i wysmaruję pełną recenzję. A dla przykładu Benefiance WrinkleResist 24 także lepiej nie wypada...
Co do Algenist, kojarzę świetne noty wobec serum chyba. Muszę zerknąć na swoje zapiski no swojego czasu zwróciło ono moją uwagę.

Anonimowy pisze...

Fakt, zapach jest hmm... specyficzny- ja do dziś na wyjazdach męczę dwie mini wersję dołączone do zestawu serum + krem pod oczy. Owe zestawy kupiłam swego czasu w mega promo w sehporze ze względu na serum, które po pewnym czasie okazało się mnie zapychać... ale nie ma tego złego- ich krem pod oczy to mój mega hit wszechczasów, jest po prostu najlepszy i do niego będę wracać!

Black Raspberry pisze...

Markę znam, ale osobiście nie używałam ich kosmetyków. Coś kojarzę, że moja mama miała krem Algenist i okropnie ją zapchał.
Niefajnie z tym smrodkiem :/

Unknown pisze...

miałam w tamtym roku serum anty starzeniowe i bardzo mi odpowiadało, zapach też był dość przyjemny, tego nie znam :/

Uzależniona Zakupoholiczka pisze...

Kremu pod oczy nie znan, nawet w sumie go chyba nigdy nie obmacalam w Sephorze. Chętnie sobie o nim poczytam ;) a podasz mi dokładna nazwę tego, o którym piszesz?

Uzależniona Zakupoholiczka pisze...

Ibuki mnie kusi od dawna, szczególnie ich lotion. Mam wrażenie, ze wszędzie jest wychwalany ;) Benefiance niby nie dla mnie jeszcze, ale tez kusi ;) mówisz o tym serum do twarzy na pory?

Uzależniona Zakupoholiczka pisze...

Smrodek zniechęca strasznie;( w sumie co to za przyjemność nałożyć sobie na twarz, coś co śmierdzi ;/ teraz za to jestem zakochana w piance Biothermu, która pachnie obłędnie ;D

krzykla pisze...

O, ja właśnie szukam oczyszczania dla siebie ale mam bardzo suchą skórę więc skoro on ściągnął skórę kilka razy to już nie dla mnie :/

Uzależniona Zakupoholiczka pisze...

Myśle, że do bardzo suchej skory zupełnie sie nie nadaje. Ja mam mieszana w kierunku suchej i już i mnie sie problemy z wysuszeniem pojawiały.

Hexxana pisze...

Lotion, czyli Ibuki Refining Moisturizer? jego akurat nie znam i nie wiem, czy przy obecnych wrażeniach chcę poznać, choć faktycznie zbiera dobre opinie. Za dość dobrze oceniam Softening Concentrate, aczkolwiek przy mojej cerze nie do końca mogę go stosować tak, jak zaleca producent więc pełnego wymiaru nie kupię.
Na plus oceniam Ibuki Refining Moisturizer Enriched, który jest ze mną od paru tygodni. Można powiedzieć, że on ratuje cały zakup setu Ibuki. Jednak tak, jak napisałam już wcześniej, to wciąż jeszcze nie to... ;)

Z Benefiance WrinkleResist24 zaliczyłam Blancing Softener Enriched, ale nie jestem w stanie używać go na całą twarz:/ Extra Creamy Cleansing Foam nie spodobała mi się za bardzo i tutaj dużo lepiej wypadła pianka z Ibuki. Nadzieję pokładam w Benefiance WrinkleResist24 Day Emulsion SPF 15, może będzie sukces. Zobaczymy ;) Serum sobie odpuściłam na rzecz serii Future Solution LX, ale przyznam się że w tej materii coraz częściej stawiam na Filorgę, Sesdermę czy ofertę Decleora.

Copyright © 2014 Kosmetyczka Pełna Cudów

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi