Advanced Night Repair Eye Serum Infusion od Estee Lauder kupiłam zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami na blogach w grudniu ubiegłego roku. Dobijam właśnie do dna buteleczki, wiec czas najwyższy coś na jego temat powiedzieć.
Estee Lauder stworzyło serum pod oczy, w którym zamknęło wszystkie kluczowe składniki swojego podstawowego serum do twarzy ANR. Serum ma walczyć z kluczowymi oznakami starzenia sie okolic oczu, czyli przesuszeniem, drobnymi liniami, zmarszczkami, a także opuchlizną i zmarszczkami. Zastosowana w nim technologia Chronolux pomaga pobudzić proces regeneracji skóry.
Kosmetyk zamknięty jest w klasycznej dla tej linii 15 ml buteleczce.
Używałam go codziennie rano, pod krem pielęgnacyjny Biotherm. Tutaj już pojawił sie pierwszy plus bo kosmetyk naprawdę szybko sie wchłania, a że z natury jestem okropn śpiochem to nie musiałam rezygnować z cennych 5 minut snu;) Każde użycie serum sprawiało, że mimo dość ciężkich dla oczu warunków, wracając z pracy do domu nadal czułam komfortowe nawilżenie i brak ściągnięcia czy przebudzenia skóry.
Kupując serum nie oczekiwałam od niego walki ze zmarszczkami czy cieniami bo tego typu problemy na szczęście jeszcze mnie nie dotycza, ale wydaje mi sie, że przy tak silnej dawce nawilżenia zmarszki powinny sie splycic.
Wiem, że wiele z Was już je zna, ale może macie w swoich zapasach coś jeszcze lepszego?;)