Thierry Muggler i jego Angel, chyba nie ma nikogo, kto nie zna tych jakże kontrowersyjnych perfum. Zapach, który miał być swego rodzaju "prowokatorem" w latach, w których powstawał do tej pory jest w stanie wywołać skrajne emocje. Ludzie dzielą się na jego przeciwników i totalnych fanów (ja jak się domyślacie jestem w tej drugiej połowie :) ).
Ta pierwsza połowa zarzuca mu, że pachnie pleśnią,trupem, cmentarzem... A ta druga? Ta druga czuje pralinki, ale nie dosłowne. Słodycz, niczym nie przypominającą tej, którą znamy np. z sezonówek Escady. Ale przede wszystkim Angel to dzika, niczym nie poskromiona zmysłowość, która bez względu na to, czy w nocy czy w dzień sprawia, że jego właścicielka nie przejdzie nie zauważona.
Nuty zapachowe:
nuta głowy: słodkie owoce, debwerry, helional, aromatyczny miód
nuta serca: czekolada, karamel, kumaryna
nuta bazy: upojna vanilia, piżmowa - egzotyczna nuta paczuli.
nuta głowy: słodkie owoce, debwerry, helional, aromatyczny miód
nuta serca: czekolada, karamel, kumaryna
nuta bazy: upojna vanilia, piżmowa - egzotyczna nuta paczuli.
Ja osobiście jestem ogromną fanką Muglera i jego zapachów, bo każdy z nich jest charakterny i zwraca na siebie uwagę. A Wy? Jesteście w grupie uwielbiającej Anioła, czy w tej która jego fenomenu nie rozumie?:)