Le Premier Parfum Morsure d'Amour to jedna z wielu wersji na temat klasyka z '97 roku. Perfumy powstały w 2011 roku i jak sama nazwa wskazuje tym razem są kęsem miłości, którym jest klasyczna Lolita. W nutach zapachowych standardowo znajdziemy lukrecję, wokół której toczą się wszystkie wersje tych perfum.
Nuta głowy: wanilia, cytryna, migdały, morela, wiśnie
Nuta serca: irys, jaśmin, lukrecja
Nuta bazy: piżmo, kadzidło, liść fiolka
W moim osobistym odbiorze Morsure d'Amour to zapach dla pewnych siebie kobiet, które mimo, że może czasem są snobistycznie księżniczkowe i zwyczajnie kręcą je drogie rzeczy, potrafią też ubrać się w luźne ciuchy na piknik czy ognisko.
Początkowe fazy zapachu to przede wszystkim wanilia wymieszana z migdałami i na mojej skórze taka słodka mieszanka utrzymuje się około 2 godzin. Póżniej, Morsure d'Amour to po prostu lukrecja, którą znają chyba wszyscy z klasycznej wersji. Z cała pewnością jednak jest to edycja delikatniejsza, mniej intensywna, a przy okazji słabsza od klasyka. Mimo to, moim zdaniem jak na edt nie można jej nic zarzucić bo utrzymuje się około 5 godzin, przynajmniej ja przez ten czas ją czuję, pózniej poprawka i zaczynam z wanilią i migdałami od początku ;)
A jakie Wy macie zdanie na temat zapachów Lempickiej?
22 komentarze :
Ciekawy flakon :) nie miałam okazji nigdy poniuchać jej perfum ;)
Jeśli lubisz słodkie zapachy, to szczerze polecam nadrobić;) Lolitki są warte poznania ;)
Tak się składa, że nie znam tego zapachu :/ Flakonik nawet ma fajny ;)
Kocham zapach klasycznego jabłuszka, choć fakt nie każdemu mogą się podobać :)
Ja bardzo lubię wszystkie Lolitkowe flakoniki, są jak takie małe dzieła sztuki ;)
Znam sporo osób, ktore go nie lubią delikatnie mówiąc ;) ale zupełnie nie przeszkadza mi to w moim uwielbieniu ;D
To jest jedyny zapach Lempickiej który naprawde lubie <3
Przypominaja mi sie moje mlode lata :) w tych czasach bardzoczesto je uzywalam :)
Ja akurat lubię wszystkie zapachy Lemoickiej, ale to jest pierwszy który miałam wiec z sentymentem je zawsze traktuje ;)
no ja mam do niego tez duzy sentyment ;D
Za jabłkami w zapachach tak średnio przepadam, ale ten mi się podoba :)
hah świetnie opisałaś... nie jestem tylko pewna zapachu lukrecji...;)
Bo tutaj to tylko buteczka jabłko przypomina ;) w samych perfumach jabłek nie czuć, przynajmniej ja nie czuje ;)
Zapach lukrecji jest słodki i ciężki, z cała pewnością nie będzie podobał sie wszystkim. Ale jesli lubisz słodkie, jadalne zapachy, to warto sie Lolką zainteresować ;)
właśnie nie lubię...
To myślę, że w tym wypadku rozbolałyby Cię zęby ;) to jest ulepek i mimo, że ja je uwielbiam to w tej sytuacji, Tobie je odradzam ;)
Nie znam Lolitowycg zapachów, nigdzie ich tu nie ma stacjonarnie. Niby nie przepadam za takimi zapachami ale czasami, po wyniuchaniu po nie i tak sięgam ;-)
Aj ja uwielbiam słodkości :) Moim zdecydowanym faworytem w tej dziedzinie jest Angel TM.
Taka słodycz rozwija się pięknie na rozgrzanym ciele, prawda?
Bo na takie ulepili to też trzeba miec po prostu odpowiedni dzień ;)
Uwielbiam Aniolka, nawet dziś nim pachnialam ;) oj prawda, rozwija się przepięknie! W kwestii zapachów chyba byśmy sie dogadały ;)
Mnie również :)
Ja odbieram ten zapach zupełnie inaczej:) Jak dla mnie w ogóle nie jest słodki, nie czuję w nim ani wanilii ani migdałów. Wyczuwam natomiast lukrecję, wiśnia jest za to, mam wrażenie, przygaszona. Perfumy nie są złe, ale pełnowymiarowego flakonu bym nie kupiła.
No właśnie tak to jest z tymi zapachami, że każdy odbiera je zupełnie inaczej :) sporo chyba też zależy od pH skóry i tego, jaka nuta wybija się "najmocniej" :)
Prześlij komentarz