poniedziałek, 29 czerwca 2015

Elancyl Cellu Slim Night

Walkę z cellulitem, który został mi po ciąży zaczęłam jeszcze przede tym jak zapisałam się na siłownię. Czy miało to sens? Nie wiem, ale przynajmniej psychicznie się lepiej czułam. Przez ostatnie tygodnie towarzyszył mi Elancyl Cellu Slim Night. Właśnie denkuję drugie opakowanie i chcę się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami na jego temat.



Elancyl Cellu Slim Night to bogaty krem zwalczający cellulit, przeznaczony do stosowania na noc. Jego żelowo-kremowa konsystencja jest idealna do masażu, który przyśpiesza walkę z pomarańczową skórką, a przy okazji przyjemnie relaksuje. W składzie znajdziemy między innymi cząsteczkę GP4G, która stymuluje nocny metabolizm i optymalizuje działanie wyciągu z cekropii i kofeiny, które również znajdują się w kremie i odpowiadają za spalanie tłuszczów. Dodatkowo wyciąg z młodych pędów jabłoni zmniejsza magazynowanie tłuszczów, a pieprz syczuański zapobiega ponownemu pojawieniu się cellulitu. Bluszcz zawarty w kremie wzmacnia elastyczność i jędrność skóry, pomaga uwolnić komórki od nadmiaru wody i i wspiera fizjologiczny drenaż podczas masażu. Olej z krokosza barwierskiego i nasion wiesiołka dwuletniego odżywiają i zapewniają gładkość skóry. Producent obiecuje, że regularne stosowanie kremu, połaczone z higienicznym trybem życia i masażem, przynosi efekty już po 14 dniach stosowania. 





Do kupna tego kremu przekonały mnie pozytywne opinie i fakt, że stosuje się go tylko na noc. Większość kosmetyków tego typu, trzeba wcierać przynajmniej dwa razy dziennie, a że u mnie rano z czasem raz jest lepiej, raz gorzej to Elancyl w tym wypadku okazał się bardzo wygodnym rozwiązaniem. Ale przejdźmy do działania, bo to jest tutaj najważniejsze. Ja jestem zachwycona! Efekty widziałam już bez ćwiczeń, a odkąd chodzę na siłownie, to moje uda z dnia na dzień wyglądają coraz lepiej. W sumie, to zostały jakieś kosmetyczne resztki, które w miesiąc lub dwa powinny zniknąć do końca i mam nadzieję, znów cieszyć się gładkimi udami. Stosowanie Cellu Slim Night jest bardzo przyjemne. Masaż zalecany przez fizjoterapeutów marki Elancyl wykonuje się z łatwością, a krem bez problemu się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Na uwagę zasługuje też fakt, że krem rewelacyjnie nawilża skórę i bardzo dobrze ujędrnia. Aż przyjemnie dotyka się nóg po jego stosowaniu. 



Jeśli macie problem z cellulitem, to szczerze polecam Wam ten krem. Różne obietnice składają producenci, a ten po prostu działa i to moim zdaniem jest najlepsza rekomendacja. Ja teraz postanowiłam antycellulitową pielęgnację Geomaru, bo po tym jak polubiłam ich winogronowy peeling chcę sprawdzić więcej, ale jeśli nie okaże się tak dobry jak Elancyl, to wrócę do bohatera dzisiejszego postu z podkulonym ogonem :)

Znacie Elancyl? Jak walczycie z pomarańczową skórką?

27 komentarzy :

Agnieszka pisze...

Nie znałam tego kremu. Prawdę mówiąc to bez ćwiczeń i jakiejś sensowenej diety nie widzę sensu w używaniu tego typu kosmentków. Ostatnio strasznie zaniedbałam swoje uda, pośladki i ogólnie zdrowie, ale to akurat związane z problemami zdrowotnymi-genetycznymi, obroną pracy mgr i ex-przyjaciółką ktora zatruwa mi życie. Już nie mogę się doczekać kiedy znów zacznę ćwiczyć (po obronach) i przy tym walczyć o ładne uda i pośladki :-) Tym bardziej , że za rok planuję ślub.
Jakiś czas temu zrobiłam sobie własny olejek do walki z cellulitem..byłam zadowolona ale zbyt krótko go używałam aby zauważyć jakieś efekty. Napewno do niego wrócę oraz do szczotkowania ciała (suchą szczotką). Słodycze obecnie ograniczyłam niemal do zera - okazało sie że mam uczulenie na orzechy (a orzechy są niemal we wszystkim).
Fakt..cellulit jest okropny..ale nie mam zamiaru się go wstydzić..chodząc całe lato w dlugich spodniach (tym bardziej że kocham krótkie) czy sukienkach..to część mojego ciała. Walczyć o gładkie nogi oczywiście będę..ale płakać że ich nie mam też nie będę.

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Powiem szczerze, że zazdroszczę, bo ja tak nie umiem :/ szczęście, że lubię Maxi sukienki wiec sie w nich ukrywam chwilowo jeszcze. Dobrze, że one sa przewiewne to chociaż sie nie gotuje w upały ;) O szczotkowanie kilka dziewczyn mi już pisało właśnie i chyba tez sobie sprawie szczote i będę sie nia dodatkowo wspierać:)

Ja właśnie do ślubu sie z ta walka nie uporałam, ale szczęście mam takie, że mój facetdobrze udaje, że mu to nie przeszkadza :D

Dieta to pewnie jakieś 70% sukcesu, przynajmniej tak mi mówią na siłowni. Ja odkąd mam ułożona przez trenera to pilnuje jej bardzo mocno i całe ciało na tym bardzo korzysta. Mimo, że wczesniej podchodziłam do odżywiania bardzo olewczo, to teraz wiem, że to ma ogromne znaczenie. A przy okazji samopoczucie tez mam lepsze:)

A ćwiczysz sama, czy na siłowni?

Agnieszka pisze...

Ćwiczę sama w domu..ale mam dodatkową motywację bo mój W. też ćwiczy..i też w domu. Dodatkowo biega. Obecnie dorobiliśmy się małej siłowni w jednym z pokoi :-)
Oczywiście nie pisałam o spodenkach, spod ktorych widać pośladki :-) powiedzmy, że ze 3 - 4 cm dłuższe. A jak widzę jakąś małolatę na mieście w mini szortach z tylkiem na wierzchu to mam ochotę za kudły złapać i do domu zaprowadzić (!)..wtedy łapię 3 głębokie oddechy, liczę do 10 i przypominam sobie, że jestem przecież tolerancyjna.
Ważne jest to aby pamietać, że swoje niedoskonałości widzimy jak przez lupę x 10, a inni pewnie ich niezauważają.
Co do naszych facetów..my ich kochamy z ich wadami (piwnym brzuszkiem, którego być może dorobią sie za kilka lat lub juz mają, zakolami, krzywymi zębami, chrapaniem w nocy..itd.) oni też powinny kochać nas takie jakie jesteśmy..inaczej niemiałoby to sensu.
Więc jeśli urodziłaś swojemu facetowi dziecko, to każda ryska na Twoim ciele (cellit, rozstęp, zwiodczała skóra..no wszystko) powinna być przez niego kochana ze zdwojoną siłą. To są nasze barwy wojenne..i też powinnyśmy je kochać. A jeśli jesteśmy do tego superbocharerkami, ktore mają siłę z tym walczyć, to walczmy..ale walczmy dla siebie. A jeśli facet mówi, że kocha każdy centymetr naszego ciała to znaczy że tak jest i KROPKA :-)

Ewelina pisze...

Nie mam z tym problemu, chociaż to mnie ominęło:) ale cieszę się, że jesteś zadowolona! Mojej siostrze pomogła rękawica Kessa, smarowanie i ćwiczenia:)

Snow White pisze...

Ja sceptycznie podchodze do tych kremow na cellulit, szczerze mowiac. Ja mialam kiedys cellulit i nie byl nigdy duzy, ale pomoglo mi chyba najbardziej szczotkowanie ciala na sucho, Tobie tez polecam :)

https://portal.abczdrowie.pl/na-czym-polega-szczotkowanie-ciala-na-sucho



Jakbys nie miala pojecia co to jest :) (bo ja na poczatku jak uslyszalam to haslo, tez nie mialam pojecia :P)

Justyna Wiśniewska pisze...

Bez cwiczen to i nawet krem zq 1000 nie pomoze ;) lubie kosmetyki na noc ;P

kosmetyczkapelnacudow pisze...

To prawda ;) ale ten całkiem niezłe ujędrnial i ukrywał to i tamto ;) Natomiast nie ma co ukrywać, że krem to raczej dodatek niż podstawa walki z cellulitem ;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

No wlasnie o tej rękawicy duzo juz sie naczytałam i sporo dziewczyn mi ja tutaj polecalo. Muszę wreszcie sprawdzic na sobie jak to działa ;) a czesto sie tym nacierasz?

Snow White pisze...

Kiedys codziennie, ale teraz jak mi sie przypomni, czyli co pare dni :) Ale polecam :) Juz pomijajac mniejszy cellulitek, to skora sie robi taka jedrniejsza i gladsza :)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Następna z ta rękawicą ;D koniecznie muszę to kupic, kazdy chwali, a ja nie do konca ogarniam temat ;D zazdroszczę ;) Mnie omijalo do ciazy, teraz juz niestety wiem co znaczy cellulit. Ale dieta, ćwiczenia i pielegnacja i mam nadzieje, szybko stanie sie tylko złym wspomnieniem. ;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Kochana, jak bede miała jakies dołujące myśli to chyba bede do Ciebie pisać ;D nie moge sie nie zgodzić z tym co napisałaś ;) Najgorsze jest wlasnie to, że własne mankamenty urody większość z nas wyolbrzymia, ale to juz jest w głowie i niestety cieżko z tym walczyć. Na szczescie prawda jest tez, że odpowiedni facet obok zawsze potrafi nam samoocene podnieść ;) A ze robię to wszystko dla siebie, to jak najbardziej tak ;) Chociaz nie powiem miło zobaczyc iskierkę w oku kogoś kto na nas patrzy i podoba mu sie to co widzi ;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Ta rękawicą to tez taki peeling tak? Kurczę idę jutro do Rosska, może to tam maja ;D

Justyna Wiśniewska pisze...

Przydaby mi się ;) Ostatnio czytałam więcej o winogronowym Geomarze i chyb a odłoże i zkaupię ;)

Infinity Blog pisze...

Miałam jedno opakowanie wiosną 2014 i byłam zachwycona, o czym Ci zresztą pisałam :)
Po porodzie na pewno sięgnę po to cudeńko! Z chęcią poczytam też jak sprawuje się Geomar. Co konkretnie od nich wybrałaś?

Agnieszka pisze...

Zgadzam sie w 100%. Nic dodać nic ująć. Ahhh..my kobiety..wcale nie jesteśmy takie skomplikowane jak nam wmawiają ;-D

Ewelina pisze...

Osobiście widziałam, jest efekt:D a sama też używam bo lubię! Skóra jest po tym niesamowicie gładka!:) hyhy ja to wiesz nie zdążyłam urodzić dziecka :D:D

Nottooseriousblog pisze...

Pierwszy raz widzę tą markę. U mnie widoczną poprawę przyniosły intensywne ćwiczenie i może się wydać banalne, ale regularne picie co najmniej 2 litrów wody :)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Warto. Naprawdę to jest świetny peeling i wart każdej złotóweczki :)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Kupiłam błoto, krem na cellulit, olejek pod prysznic i zrobiłam zapas peelingu, tym razem wzialam klasyczna wersje. W gratisie dostałam saszetkę peelingu kawowego i już wiem, że on bedzie następny :D chociaż zamiast kawa pachnie moim zdaniem karmelem ;)

Własnie Ty byłaś jedna z tych osób, które do zakupu tego kremu mnie przekonały :) I bardzo za to dziekuje :*

inesbeauty pisze...

Bardzo lubię :) całą serię i nie wiem już ile opakowań zużyłam :)

Infinity Blog pisze...

Będę czekać w razie razie na opis Twoich wrażeń, bo wszystko brzmi świetnie :) Kawowych aromatów nie lubię, ale karmel już tak.

Cała przyjemność po mojej stronie :* Podobno duet antycellulitowy z PAT&RUB też jest świetny!

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Oj picie wody nie jest banalne:) A niestety większość osób o tym akurat zapomina.

Magdalen Pasek pisze...

Nie znam tego kremu ale coś nie ufam takim specyfikom :)

Kasia pisze...

Miałam i bardzo sobie chwaliłam. Oczywiście cellulitu nie zlikwidował, ale na to człowiek nawet nie liczy, natomiast widocznie poprawił wygląd skóry.

aGaRaSzKa pisze...

Ja jestem tak leniwa jeśli chodzi o walkę z cellulitem, że aż nie przystoi mi się tym chwalić na forum publicznym :-/ Wyobraź sobie, że w weekend bardzo ochoczo zerkałam w stronę półki Elancyl, ale jakimś dziwnym trafem nic z tego nie wyniknęło :-D

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Ja tam ufam, a nawet jak nie działają to ja mam efekt placebo ;D a tak na poważnie, cellulitu same w sobie nie zlikwidują, ale jako wsparcie dla diety i ćwiczeń moim zdaniem sie przydaja;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Hahahaha ;D Kochana, to Ty nie zerkają tylko bierz i smaruj :P Niestety wiem o czym mówisz, bo ja Dlugo tez sie zbierałam i zbierałam ale wreszcie sie udało zmobilizować i działam ;)

Copyright © 2014 Kosmetyczka Pełna Cudów

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi