Zazwyczaj nie poruszam tutaj tematów "życiowych" bo to nie miejsce. Ale dziś bedzie trochę inaczej bo czuję się zdrowo zażenowana jedną z nowych kampanii społecznych promujących rodzicielstwo. Hmm... Chyba powinnam napisać macierzyństwo.
Mimo, że jestem młodsza niż statyczna kobieta rodząca dziecko, to gdy zobaczyłam to pierwszy raz myślałam, że ta kampania jest żartem. Niestety. Fundacja Mamy i Taty wpadła na moim zdaniem wyjątkowo okrutny pomysł promowania macierzyństwa.
To trochę coś w stylu próby wykluczenia ze społeczeństwa kobiet, które dzieci po prostu zwyczajnie nie chca. A jeśli chcą, to najpierw chcą zrobic wszystko by zapewnić im takie życie, które dla nich wymarzyly. Czy jest coś złego w chęci robienia kariery, latania po świecie i mieszkaniu w super domu? Nie. I nie uwierzę, że która kolwiek z nas pomyśli, że nie chce czuć sie spełniona.
Pomimo, że jestem mamą i jestem szczęśliwa, że mam obok siebie Tymona, to nigdy nie zgodzę się na akcje tego typu. Bo za chwilę ktoś posunie sie o krok dalej tworząc kampanie " Nie bądź egoistką", w której będzie nas przekonywał, że zamiast iść do SPA powinnismy ten czas poświecić na zabawy z dzieckiem. A jeśli go nie mamy to na tworzeniu nowego życia.
I nie podoba mi się to, że twórca tego filmu jawnie obarcza kobiety odpowiedzialnością za brak dziecka. Ja zawsze byłam pewna, że takie decyzje podejmuje sie wspólnie. Nie wiem, może fundacja uważa, że wyzwolone kobiety są teraz w stanie same się zapłodnić. Nie wspomnę już o tych, które dzieci mieć nie mogą, a chcą. To w nie ta kampania uderzy najmocniej.
I tak już z drugiej strony czy gdybym nie chciała zostać mamą bo wymyśliłabym sobie, że chcę mieć 20 torebek LV to byłabym gorszym człowiekiem? Moim zdaniem nie. Byłabym spełniona. I do tego wszystkie powinnismy darzyć, bez względu na to czy jesteśmy matkami czy nie, czy chcemy dzieci czy nie - bądźmy szczęśliwe. Tak po prostu.
A co Wy myślicie o tym filmie?