sobota, 17 października 2015

Lancome Hypnotizing Elixir

Jestem pewna, że każda z Was spotkała w swoim życiu zapach, z którym mogłaby zostać do końca. Którego zawsze jej mało, o który drży, gdy tylko bierze flakon w ręce. Taki,  że wizja wycofania sprawia, że serce szybciej bije ze stresu, żołądek się zaciska, a cera, nagle staje się biała jak mąka. Ja tak mam z Hypnose Elixir Envoutant.




To perfumy, które pojawiły się w 2008 roku. Były limitowaną wersją obecnego do dziś na perfumeryjnych półkach Hypnose. Niestety, zniknęły bardzo szybko, pozostawiając mnie z poczuciem ciągłego stresu, drżenia rąk przy każdym wzięciu flakonu w dłonie. Jednocześnie doprowadzając mnie do orgazmu olfaktorycznego przy każdym użyciu. 

Nuty zapachowe:

Nuta głowy: passiflora
Nuta serca: absolut wanilii
Baza: wetyweria, nuty drzewne




Ten szafirowy flakon skrywa w sobie zapach obłędnie doskonały. Bogaty, słodki, puszysty. To wzmocniona, bardziej zmysłowa wersja znanego większości klasycznego Hypnose. To wanilia, cudownie wzbogacona passiflorą. Czuć w nim też zmysłowe drzewne nuty. Elixir, jest jednym z zapachów, które są ze mną od wielu długich lat. Ciągle mi go mało, zawsze za nim tęsknie. Pragnę tej puszystej i jednocześnie zmysłowej wanilii na swojej skórze. Uwielbiam się nią upajać. Uwielbiam wszystkie komplementy, które za niego zbieram. Uwielbiam reakcje mojego męża, za każdym razem gdy nimi pachnę. Najbardziej tą, której zupełnie nie jest świadomy. Uwielbiam cieszyć się tym, że odrobina wystarczy by uprzyjemniały mi cały dzień. Uwielbiam to, jak przez lata za każdym użyciem upewniały mnie w tym, że są "moje". Uwielbiam Elixir.

Znacie tą wersję Hypnose? A może macie w swojej kolekcji zapachy, o które drżycie?


Brak komentarzy :

Copyright © 2014 Kosmetyczka Pełna Cudów

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi