czwartek, 3 grudnia 2015

Nouba Millebaci 2, 28

Nouba to włoska marka ceniona przez wizażystów, gwiazdy oraz kobiety kochające dobrej jakości kosmetyki na całym świecie. Rosy Armanini, właścicielka firmy, do jej stworzenia zainspirowała się afrykańskim plemieniem Nuba. Podczas jednej ze swoich podróży, poznała ludzi, którzy dla podkreślenia swojej seksualności zdobili ciało mocnym i bardzo kolorowym makijażem. I tak, w 1982 roku powstała Nouba.


Pomadki Millebaci to jeden z najbardziej rozpoznawalnych produktów firmy. Długotrwała formuła, niesamowita pigmentacja, komfort noszenia oraz pełne blasku kolory sprawiają, że naprawdę ciężko ich nie pokochać. Po nałożeniu pierwszej warstwy, producent zaleca odczekanie kilku sekund i nałożenie kolejnej w celu utrwalenia i uzyskania bardziej zdecydowanego efektu.



Jeśli chodzi o kolorówkę, to pomadki i błyszczyki zdecydowanie przeważają ilościowo w mojej kosmetyczce. Tu mogę od razu napisać, że mam dwie, ale będzie więcej. Millebaci są cudowne i ja jestem w nich rozkochana do szaleństwa. Są trwałe, nie sprawiają problemu w aplikacji, nie wychodzą poza kontur warg. A nasycenie kolorów? W moim odczuciu jest genialne! 



Czerwień, którą tu widzicie to kolor numer 28. Bardzo intensywna, z lekkim shimmerem, nakłada się wyjątkowo łatwo, a idealny poziom krycia uzyskujemy za pierwszym pociągnięciem. Drugie jest tak naprawdę tylko dla zasady. Kolor utrzymuje się bardzo długo, ciężko mi powiedzieć ile godzin, ale myślę, że spokojnie przetrwa około sześciu. 




Drugi odcień, który posiadam to numer 2. Ten jest zdecydowanie trudniejszy od czerwieni. Sama nawet jeszcze nie jestem pewna, czy wyjdę w nim do ludzi, mimo, że osobiście bardzo mi się podoba. Gdy wysłałam siostrze jedno ze zdjęć, które Wam tu pokażę, uznała, że wyglądam jakbym szła na imprezę dla zombie :D Jeśli chodzi o właściwości użytkowe to wszystko wygląda tak jak w przypadku opisanej wcześniej czerwieni poza tym, że tu jednak dwie warstwy są obowiązkowe. Przy jednej efekt krycia nie jest idealny, a przy tym kolorze, akurat to musi być zrobione perfekcyjnie. 



Swoją drogą, jestem pod wrażeniem tego, jak mocno kolor ust zmienił charakter makijażu. Przy pierwszym cera jest jakby cieplejsza i całość wygląda tak pozytywnie. Przy drugim, śliwka zdecydowanie wprowadza lekki dystans i chłód mimo, że poza odcieniem szminki nic się nie zmieniło. 

Jak Wam się podobają kolory? Co myślicie o tej dość trudnej śliwce?

Brak komentarzy :

Copyright © 2014 Kosmetyczka Pełna Cudów

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi