czwartek, 10 grudnia 2015

Urban Decay Eyeshadows Stray Dog

Gdy ostatnio na blogu pojawił się wpis dotyczący Urban Decay, trochę sobie ponarzekałam. Dziś, będzie odwrotnie. A wszystko za sprawą cienia w kolorze Stray Dog, który od pierwszego użycia przekonał mnie, że ta część kolorówki zdecydowanie się UD udaje. 




W cieniach zastosowano technologię Pigment Infusion System, dzięki czemu kolory są bardzo kryjące. Zastosowano w nich przeróżne wykończenia, od matowego aż po metaliczne, dzięki czemu każdy może znaleźć coś dla siebie. Każdy pojedynczy cień może zostać z łatwością wyjęty z opakowania i umieszczony w palecie Urban Decay Build Your Own Palette.



Kolor Stray Dog ujął mnie już podczas pierwszego, szybkiego spojrzenia na całą gamę kolorystyczną. Według mnie jest piekny i z powodzeniem buduje cały makijaż oka. Trzyma się dzielnie nawet bez bazy i w nienaruszonym stanie wytrzymuje do końca dnia. Na zdjęciach widzicie go na powiece, na której delikatnie tylko wyrównawałam kolor korektorem. Baza jeszcze mocniej podbija kolor (ja obecnie używam bazy Laury Mercier) i sprawia, że metaliczny blask jest jeszcze bardziej intensywny. Dzięki temu, jednym kolorem cienia, można uzyskać świetny makijaż wieczorowy. 





Jak Wam się podoba? Mnie jego jakość przekonuje do kolejnych romansów z jedyneczkami od Urban Decay. Ale o stworzeniu swojej własnej palety na ten moment jeszcze nie myślę :) Chociaż, nie mówię nie. 

Brak komentarzy :

Copyright © 2014 Kosmetyczka Pełna Cudów

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi