czwartek, 7 stycznia 2016

Thierry Mugler Womanity Liqueurs de Parfum

Gdy Womanity wchodziła na rynek wywołało sporo kontrowersji. Od zachwytów, aż po naprawdę niewybredne komentarze, w sieci huczało, a i w stacjonarnych perfumeriach można było usłyszeć skrajne opinie. Każdy, kto lubi Muglera wie, że w tej marce ciężko o banał, a czasem można odnieść wrażenie, że firmie zależy na tym, aby być trochę na skraju między niszą a mainstreamem. 




Klasyczna Womanity to zapach kontrastowy i przełomowy zarazem. To tu, słodkie nuty po raz pierwszy spotkały się ze słonymi. Uosabia każdą z nas, która mimo, że zawsze jest jednostką indywidualną, to z drugą kobietą znajdzie niewidzialną i jednocześnie niewytłumaczalną nić porozumienia. Już sama butelka przywodzi na myśl masę kontrastów. Prostota szkła łączy się z delikatnym i kobiecym różem, a całość została zderzona z niesamowicie silnym i wymownym grawerem. Womanity jest delikatna i porywcza, zniewalająca i niezdecydowana, umiarkowana i przesadna jednocześnie. Jest kobietą. Wersja likierowa została wzmocniona dodatkowymi akcentami, nuty zapachowe stały się rozszerzone, a zapach nabrał głębi. Jasny róż został zastąpiony intensywnym i metalicznym a całość pozostała na iście Muglerowym poziomie dziwności i doskonałości w jednym.

Nuty zapachowe: kawior, figa, liść figi, figowiec, wódka, orzech laskowy, przyprawy, nuty drzewne i suszone owoce



Całość zapachu zdominowana jest przez kawior i figę. To one grają główne skrzypce, ale wódka i orzech laskowy również są dobrze zaakcentowane. Myślę, że to przez zbiór tak mało popularnych nut jeśli chodzi o perfumy, Muglerowi udało się stworzyć zapach zdecydowanie inny i aż tak kontrowersyjny. Mnie zachwyca, nie tylko zapach, ale też trwałość i moc, z jaką tu mamy do czynienia. Żałuję tyko, że przy wprowadzaniu na rynek likierów marka niestety pominęła Polskę. Chyba nie widzą u nas jeszcze wystarczającego potencjału niestety.


Pomimo moich szczerych zachwytów, muszę napisać, że to na pewno nie jest zapach dla wszystkich. Uwierzcie mi, zakup w ciemno w tym wypadku może zakończyć się ogromną miłością, ale bardziej prawdopodobne jest zdziwienie lub nawet odrzucenie. Bo Womanity jest niesamowicie trudna i myślę, że spokojnie mogłaby stanąć obok różnych niszowych dziwadełek. Dla mnie jest piękna. Ale zdaję sobie sprawę, że to nie są perfumy, które wszystkich w sobie rozkochają. Nie ma tu mowy o fenomenie Euphorii czy Si. To zupełnie nie ten klimat. Jest dziwnie, trochę skrajnie przez to połączenie słodyczy ze słonymi nutami. Ale całość tworzy naprawdę kobiecą kompozycję. Moim zdaniem, ten zapach nie nadaje się dla osób mało pewnych siebie, czy tych, które nie chcą się perfumami wyróżnić. Pachnąc Womanity wyróżnicie się zawsze i wszędzie i często komentarze nie będą do końca pochlebne :) Ale jeśli macie to w nosie tak jak ja, to spróbujcie :) 

Jako, że Womanity Liqueurs de Parfum nie ma w stałej sprzedaży i jest naprawdę kontrowersyjna, mam dla Was małą niespodziankę :) Dla trzech z Was mogę przygotować próbki tych perfum, żebyście osobiście mogły poznać to cudo i na własnej skórze sprawdzić, czy Wam się podoba czy nie :) Jeśli chcecie sprawdzić jak pachnie, to napiszcie tylko w komentarzu, że wyrażacie chęć, a ja w weekend wybiorę trzy z Was, do których Womanity poleci :)

A sampelki otrzymają:
-Kosmetykofanki
-Justyna Wiśniewska
-Monika Ida
-KathyLeonia
-Biszkopcik86

Wiem, że miały być trzy, ale dwa dodatkowe się znajdą :) Dziewczyny, wysyłajcie adresy :*

Brak komentarzy :

Copyright © 2014 Kosmetyczka Pełna Cudów

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi