piątek, 22 stycznia 2016

Yonelle Maski Nanodyskowe: Magiczny Kompres, Zachwycająca Gładkość, Młodzieńczy Blask

Nanodyskowe maseczki marki Yonelle szturmem wkroczyły na rynek. Przeznaczone do szybkiej poprawy wyglądu szarej, zmęczonej, dojrzałej cery działają jak błyskawiczne S.O.S. W zależności od potrzeb mogą być stosowane regularnie albo okazjonalnie. Nanodyski, które znajdują się w składzie w ciągu kilku minut wprowadzają w głąb skóry cenne substancje odżywcze, a skóra nabiera niesamowitej miękkości. 




Maska Nanodyskowa Magiczny Kompres przeznaczona jest do każdego typu cery 40+ wymagającej natychmiastowej poprawy wyglądu. Jej unikatowa formuła sprawia, że efekty użycia możemy obserwować jeszcze przez 2-3 dni po zastosowaniu. Maska zmniejsza widoczność porów, sprawia, że skóra nabiera pięknego kolorytu, a zmarszczki stają się wygładzone. Stosowana regularnie wyraźnie poprawia jakość skóry i działa przeciwzmarszczkowo. Świetnie nadaje się jako tzw. bankietówka przed wyjściowym makijażem. Można nakładać ją okazjonalnie lub jako kurację codziennie przez 7 dni. Yonelle zaleca trzymanie jej na twarzy przez 30 minut i delikatne zmycie.



Ja polubiłam ją przede wszystkim za rewelacyjne, natychmiastowe działanie pod katem zmniejszenia widoczności porów, które są moją zmorą. Magiczny Kompres stał się moją pozycją obowiązkową przed każdym większym wyjściem, które mimo, że jestem mamą to jeszcze mi się zdarzają :) I tu kolejny plus, bo nawet gdy moje dziecko dopada ząbkowanie, to ja po 30 minutach z nią na twarzy wyglądam jakby wcale nas ten problem nie dotyczył. Cera jest świeża, promienna, jakby prosto z łóżka po 12 godzinach snu. I nikt nie wie, co było przed jej nałożeniem :)

Maska Nanodyskowa Zachwycająca Gładkość przeznaczona jest do stosowania na noc. Dedykowana suchej, wiotkiej, szorstkiej skórze i słabo nawilżonej skórze, sprawia, że rano budzimy się z elastyczną, ujędrnioną i miękką cerą. Podczas kilku godzin snu, maseczka nasyca skórę substancjami odżywczymi. Infuzyjny zastrzyk peptydowy na bazie Nanodysków stymuluje suchą skórę do strukturalnej odbudowy, a kompleks rewitalizujący przyśpiesza proces odnowy naskórka. Cera wygląda na zdrowszą i ładniejszą. Poprawia się uczucie komfortu, a uczucie suchości odchodzi w zapomnienie. Poza stosowaniem na twarz, można nakładać ją również na dłonie. 



Ta maseczka idealnie spisuje się u mnie w sytuacjach gdy moja skóra jest bardziej wymagająca, np po kwasach, mikrodermabrazji czy innych zabiegach, które jej funduje. Zdecydowanie podnosi komfort codziennego funkcjonowania i sprawia, że rano budzę się z gładką, dobrze nawilżoną skórą a ewentualne przesuszenia czy podrażnienia praktycznie nie istnieją. Cudownie sprawdza się też podczas obecnego sezonu grzewczego. Mi czasem suche powietrze potrafi narobić szkody, ale dzięki niej mogę bez stresu obudzić się rano z piękną, pełną blasku skórą. 

Maska Nanodyskowa Młodzieńczy Blask przeznaczona jest do każdego typu skóry zmęczonej, szarej, wymagającej wygładzenia, odświeżenia i głębokiego nawilżenia. Po jej zastosowaniu cera nabiera młodzieńczego blasku, staje się wygładzona, pełna życia, jędrna i gładka. Łączy w sobie działanie efektywnego peelingu na bazie papainy z nawilżaniem infuzyjnym anti-aging. Błyskawicznie złuszcza stary naskórek i stymuluje powstawanie nowych komórek. Zastosowany w niej kompleks nawadniający z trehalozą, mocznikiem i NMF w Nanodyskach przytrzymuje wodę w naskórku i głęboko nawilża skórę. Poprawia się metabolizm skóry, która nabiera zdrowego kolorytu.



Ta maseczka pozytywnie zaskoczyła mnie już właściwie na samym starcie naszej przygody. Zabrałam ja ze sobą na początku listopada na wakacje i stosowałam zamiast typowego peelingu. Nie chciałam za bardzo podrażniać skóry mechanicznym zdzieraniem. Ta maska naprawdę zdała egzamin. Działa bardzo delikatnie, ale jednocześnie wyjątkowo skutecznie. Pomimo narażenia na przesuszenia po opalaniu, na mojej skórze nie pojawiły się żadne suche skórki. Teraz, gdy już opalenizna zeszła, najbardziej lubię stosować ją bezpośrednio po peelingu. Trzymam ją około 20 minut, a później nakładam kolejne kroki pielęgnacji. W efekcie zyskuje cerę pełną blasku, rześką, a przy okazji dobrze nawilżoną i gotową na kolejne kroki pielęgnacji. Można ją stosować też na całą noc.

Maseczki dotarły do mnie na koniec października, ale chciałam dać sobie trochę czasu zanim dokładnie o nich napiszę, Mimo, że faktycznie działanie jest błyskawiczne to wiadomo jak to jest. W tonie kosmetyków stosowanych każdego dnia, czasem ciężko przypisać efekty konkretnej rzeczy. Szczególnie jeśli są pozytywne. Przy tych negatywnych winowajcę zazwyczaj jestem w stanie wskazać od razu. Mogę szczerze napisać, że warto w te maski zainwestować. Efekty są, można je zaobserwować i cieszyć się piękniejszą skórą. Nie wiem, czy jestem w stanie wybrać swoją ulubioną bo prawdę mówiąc pokochałam wszystkie trzy. Każda jest inna, każda daje zupełnie inny efekt, ale każda z nich sprawia, że cera pięknieje. Wszystkie trzy maseczki można kupić w tubkach o pojemności 35 ml. Yonelle wyszło jednak na przeciw niezdecydowanym i tym z Was, które raczej chciałyby stosować je okazjonalnie. Można je kupić również w saszetkach o pojemności 6 ml. Ja od siebie mogę Wam jeszcze tylko napisać, że naprawdę warto je mieć. I nie koniecznie musicie patrzeć na to, że są do skóry 40+ :) Moja nie jest, ale i tak je pokochała :)


Brak komentarzy :

Copyright © 2014 Kosmetyczka Pełna Cudów

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi