poniedziałek, 15 lutego 2016

Beauty Places: Pałacyk Otrębusy

Zawsze bardzo otwarcie mówię, że kocham sama siebie. I uważam, że nikt nie zadba o nas tak, jak my same jesteśmy w stanie to zrobić. Zabiorę Was dziś do miejsca, w którym spędziłam ostatni weekend. Witajcie w Pałacyku Otrębusy. 


Pałacyk zlokalizowany jest pod Warszawą. Na jego terenie znajduje się SPA, basen, sucha sauna, łaźnia parowa i grota solna. Można również korzystać z prysznica wrażeń oraz pogrzać kości na ceramicznych leżankach grzewczych. Atmosfera, która panuje w tym miejscu sprzyja relaksowi i pozwala odciąć się od wszystkiego. Nawet mój oporny na takie klimaty mąż uznał, że chyba jednak polubi SPA. 


Podczas tego pobytu zdecydowałam się na skorzystanie z pakietu Day SPA, który w ofercie Pałacyku ukryty jest pod nazwą Zatrzymaj Młodość. Na całość składa się zabieg Żurawinowe Odmłodzenie na ciało, oraz Promienny Blask na twarz. Taka przyjemność trwa około 3 godzin i kosztuje 480 zł. 



Żurawinowe Odmłodzenie, to zabieg, od którego zaczęłam pobyt w SPA. Wykonywany jest na gabinetowych kosmetykach marki Organique. To co mnie ujęło, to niesamowicie sympatyczna Pani, która te zabiegi wykonuje. Już kilka miesięcy wcześniej miałyśmy okazję się spotkać podczas mojej wcześniejszej wizyty, ale tym razem jej ciepło i sympatia po prostu podbiły moje serce. Ale wróćmy do zabiegu. Całość rozpoczyna się peelingiem, który zadowoli wszystkie fanki ostrych zdzieraków. Później prysznic.  Po osuszeniu ciała nakładane jest serum, a na nie maska. Tak nasmarowana, zostałam zawinięta w folię, przykryta kocykiem i oddałam się 20 minutowemu myśleniu o tym jaka będę zaraz piękna :) Czas się skończył, znów powędrowałam pod prysznic, a całość zwieńczona została wsmarowaniem masła do ciała. Po całym zabiegu, skóra jest naprawdę gładka, jędrną i dosłownie czuć, jak mocno została odżywiona.

W przypadku wszelkich zabiegów na ciało, ogromną uwagę zwracam zawsze na komfort i zachowanie pewnego rodzaju intymności, w sytuacji gdy właściwie jestem naga z tak naprawdę obcą osobą. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że to jak do tego podchodzi Pani, która wykonywała moje zabiegi jest na niesamowicie wysokim poziomie i pozwalało mi odprężyć się w 100%. Byłam od samego początku informowana o tym co się będzie działo krok po kroku, po każdym prysznicu otrzymywałam świeży ręcznik, kapcie i jednorazową bieliznę. Naprawdę już dawno nie odprężyłam się tak, jak podczas tego zabiegu i z czystym sumieniem stwierdzam, że nie ma nic, do czego mogłabym się chociaż minimalnie przyczepić. 

Promienny Blask, to drugi zabieg, któremu poddałam się podczas minionego weekendu, wykonywany jest na kosmetykach marki Babor. Przeznaczony do pielęgnacji skór odwodnionych, wymagających, z oznakami starzenia oraz z bliznami po trądziku. 

Niestety, tu moje ogólne wrażenie jest negatywne i to jak wyglądało moje spotkanie z kosmetyczką według mnie pozostawia naprawdę wiele do życzenia. Podstawowy zabieg polega na wykonaniu peelingu enzymatycznego, nałożeniu ampułki, maski i kremu. Dodatkowo do zabiegów w pakietach Day SPA powinna zostać wykonana mikrodermabrazja lub peeling kawitacyjny, masaż twarzy, skorygowanie linii brwi, zabieg na dłonie. Kosmetyczka powinna też przeprowadzić ze mną konsultację. 

To co mnie zaskoczyło od samego początku, to brak rozmowy, informowania mnie o tym co się będzie działo. Właściwie Pani Marta, powiedziała mi, że mogę już wejść do gabinetu, a później odezwała się do mnie dopiero w momencie, w którym zadałam jej pytanie dotyczące tego, co mi nałożyła na twarz. Nie został też w żaden sposób poruszony temat tego czy wybieram peeling kawitacyjny czy mikrodermabrazję. Gdy sama o to zapytałam po peelingu okazało się, że urządzenie jest w innym pokoju, ale jeśli chcę to Pani je przyprowadzi. A teraz najlepsze. Przyprowadziła je dopiero po nałożeniu ampułki i maski. Wiecie, być może ja się nie znam, ale od zawsze (a naprawdę często korzystam z takich rzeczy) przyzwyczajona jestem, że mikrodermabrazja robiona jest na początku. Dzięki niej składniki aktywne z ampułek i masek lepiej mogłyby się wchłonąć, a kolejność zastosowana przez kosmetyczkę sprawiła, że w sumie wszystkie wcześniejsze etapy okazały się bez sensu. Kolejna rzecz to czas trwania mikrodermabrazji. Zabiegi, które miałam do tej pory trwały około 20-30 minut. Tu równo 8... Niestety regulacji brwi się nie doczekałam. Kosmetyczka nie przeprowadziła też demakijażu oczu. Konsultacji brak.



O ile podczas zabiegów na ciało czułam się naprawdę cudownie i miałam poczucie, że dobrze zrobiłam decydując się na kilka chwil dla siebie, o tyle w przypadku zabiegu na twarz czułam się jak intruz, który tej Pani przeszkadza. Nie wykazała najmniejszego zainteresowania mną. Dlatego, jeśli kiedyś będziecie w Pałacyku, to zdecydowanie polecam Wam masaże i zabiegi na ciało. Niestety twarz szczerze odradzam. I nie chodzi tu w żaden sposób o działanie czy jakość kosmetyków bo te są na najwyższym poziomie. 




Nie samymi zabiegami człowiek żyje, dlatego wspomnę jeszcze, że kuchnia serwowana w Pałacyku jest naprawdę pyszna. No i barman Jurek robi genialne drinki :) Ogólnie zresztą obsługa jest przesympatyczna, otwarta i bardzo pomocna. Jeśli będziecie miały ochotę zrobić tam sobie kiedyś rezerwacje to polecam Wam Panią Kasię z recepcji. Cierpliwie odpowiada na wszelkie pytania i jest uśmiechnięta nawet w mailach. 

Ja z całą pewnością jeszcze tam wrócę, ale z zabiegów na twarz już zdecydowanie nie skorzystam. 

Lubicie takie wypady do SPA? Macie swoje ulubione miejsca tego typu? Czego oczekujecie od takich hoteli?


Brak komentarzy :

Copyright © 2014 Kosmetyczka Pełna Cudów

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi