Miałyście kiedyś kosmetyk, który lubiłyście nie do końca wiedząc za co? Ja mam tak z maseczką
Nawilżającą od Elizabeth Arden. Kupiłam ją kilka miesięcy temu i już nie wyobrażam sobie swojej łazienki bez niej.
Maska ma nawilżać skórę, rozjaśniać ją i podtrzymywać młody wygląd. Producent zaleca trzymanie jej od 5 do 10 minut na twarzy. Maseczka ma postać jasnej, liliowej glinki i bardzo delikatny zapach.
Nakładam ją grubszą warstwą i trzymam około 10 minut. Zmywanie jej woda jest dość problematyczne, ponieważ maseczka delikatnie zastyga, ale mimo to w trakcie zmywania nabiera poślizgu. Najłatwiej jest więc zetrzeć ja wacikiem i dopiero resztę domyć.
Moja cera po 10 minutach z tą maseczką jest nie tylko nawilżona, ale też bardzo świeża i widocznie oczyszczona. Pory są mniej widoczne, skóra ma zdrowy koloryt i po prostu przyjemnie się na nią patrzy w lusterku ;) Z jednej strony to zwykła maseczka nawilżająca, ale z drugiej jej efekty trochę mnie uzależniają.
Zdecydowanie polecam każdemu. Tym bardziej, że można ją kupić w bardzo rozsądnych pieniądzach np na lotniskach. Ja za swoją placilam coś około 50 zł.
Znacie pielęgnację od Elizabeth Arden? Ja przyznam szczerze poza tą maseczką nic nigdy nie miałam, a teraz kusi mnie maska oczyszczająca.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
7 komentarzy :
pielęgnacji nie znam , ale jeszcze za czasów studenckich używalam perfum :D,
Ja perfum nie miałam, ale moja mama przez lata jest wierną fanką Green Tea :)
ja nie pamiętam jak się nazywają, ale pamiętam czerwoną flaszkę :)
To moze to było Red Door?;)
Nigdy nie miałam kosmetyków Elizabeth Arden. Maseczki nawilżające za to uwielbiam, więc pewnie kiedyś po nią sięgnę :)
Polecam z pełna odpowiedzialnością ;) przy okazji zakupów na bezclówce czy zakupów zagranicznych koniecznie jej poszukaj.
Nie znam kosmetyków tej marki, ale opis maski brzmi bardzo zachęcająco :) Będę pamiętać.
Prześlij komentarz