Pierwszy raz z marka Borghese spotkałam sie dość dawno temu, gdy była wprowadzana do sieci Douglas. Wtedy w moje ręce wpadła maseczka Fango, o której sobie ostatnimi czasy przypomniałam i ponownie rozumiem fenomen tego włoskiego blotka.
Borghese jest włoska marką, która tworzy kosmetyki pielegnacyjne oraz kolorowe i w każdym z nich stara sie ukryć odrobinę włoskiego piękna. W ich kosmetykach znajdziemy cała masę naturalnych, dobrych jakościowo składników, które są odpowiednio selekcjonowane i dobierane tak, byśmy miały ochotę do nich wracać.
Fango Mud Musk Face & Body to maska błotna przeznaczona do twarzy i ciała, która ma odżywić i energetyzować skórę. Wzbogacona jest o błoto z toskańskich wzgórz wulkanicznych, w których znaleźć można masę dobroczynnych dla naszej skóry minerałów. Maseczka dodatkowo oczyszcza pory oraz usuwa toksyny i pozostawia dobrze nawilżona, pełna blasku skórę.
Maseczka jest niesamowita! Po jej zastosowaniu pory sa naprawde oczyszczone i co ważne stają sie o wiele mniejsze. Jest to efekt, który utrzymuje sie zdecydowanie dłużej niż po typowych glinkach. Ja osobiście u siebie widzę różnice przez jakieś dwa dni. Dodatkowo skora staje sie dzięki niej rewelacyjnie napięta i pełna blasku. Dodatkowym plusem jest to, że maseczka swietnie radzi sobie z zaskornikami i zdecydowanie przyspiesza ich gojenie. Ja czasem używam jej punktowo na noc gdy na twarzy pojawi sie jakiś nieprzyjaciel i zazwyczaj jedna noc wystarczy, by rano już go nie było ;)
Stosowanie maseczki z pewnością nie będzie odpowiadało każdemu i to trzeba mieć na uwadze. Moim zdaniem jest to kosmetyk, który nadaje sie do każdej cery jednak te wrażliwe raczej mogą trochę picierpuec w trakcie stosowania. Maseczka zaraz po nałożeniu sprawia, że skora piecze. U mnie jest to bardzo delikatne jednak ja nie mam wrażliwej skory. Nie jestem tez do konca przekonana, czy byłaby dobra dla naczynkowcow.
Ja ze swoją mieszana cera idąca w kierunku suchej jednak lubiąca się poblyszczeć jestem bardzo zadowolona. Przypomniałam sobie jakie wrażenie zrobiła na mnie za pierwszym razem i z pewnością kiedyś jeszcze do niej wrócę. Poniżej możecie tez zobaczyć jak wyglada zaraz po nałożeniu, a jak po zaschnieciu.
Sumę tych masek sa ich ogromne opakowania. Wcześniej miałam wielki słój o pojemności 250 ml teraz mam opakowanie 180 ml i przy stosowaniu na sama twarz pewnie znów będę ja miała około roku jak nie dłużej ;)
Znacie Borghese? A może macie inne sprawdzone blotka?;)