sobota, 24 maja 2014

Korres Magnolia Bark Day Cream & Night Cream

Nie mam specjalnej fazy na stosowanie kosmetyków z tej samej serii, jednak gdy w grudniu nadarzyła się atrakcyjna okazja zakupu dwóch kremów na dzień marki Korres postanowiłam skorzystać.


W zestawie znalazłam krem na dzień oraz krem na noc. Cała seria Magnolia Bark przeznaczona jest do walki z pierwszymi zmarszczkami. Niby ich nie mam, ale wiadomo - lepiej zapobiegać niż leczyć :)




Krem na dzień, poza wyciągiem z korzenia magnolii zaopatrzony jest również w kwas hialuronowy, SPF 15 oraz witaminę C i E. Ma dość rzadką konsystencję, przez co z jednej strony jest bardzo wydajny, jednak z drugiej czasem lubi się przez palce poprzelewać. U mnie krem sprawdził się średnio. Wydajności odmówić mu z pewnością nie można. Słoiczek o pojemności 40 ml był ze mną ponad 4 miesiące, uważam, że to bardzo długo. Chyba nawet trochę zbyt długo jak dla mnie:) Co do właściwości nawilżających, mi brakowało trochę takiej wisienki na torcie, którą zapewniał mi zawsze np. Hydra Zen Lancome ( Klik! ). Być może trochę przez taką galaretkowatą konsystencję, a być może to kwestia składu, ale nie czułam, aby moja skóra była odpowiednio nawilżona. Czy działa przeciwko powstawaniu zmarszczek z pewnością ocenię za kilka lat, mogę natomiast powiedzieć, że w trakcie stosowania kremu nic niepokojącego na mojej twarzy się nie pojawiło :)



Krem na noc zdecydowanie bardziej wpisał się w moje preferencje. Poza składnikami zawartymi w wersji na dzień, zaopatrzono go również w  kompleks na bazie wosków ze słonecznika, jojoby i mimozy. Pewnie te woski sprawiły, że konsystencja kremu jest przyjemniejsza, masełkowata i czuć ją na twarzy w tym pozytywnym sensie. Niby się nie klei, ale nie przechodzi nam przez głowę myśl, czy przypadkiem nie zapomniałyśmy użyć kremu :) Tak samo jak wersja na dzień krem okazał się bardzo wydajny, też był ze mną ponad 4 miesiące. Po przebudzenia, buzia była zawsze promienna i ładnie rozświetlona, nie czułam ściągnięcia i ogólnie stwierdzając byłam z efektu zadowolona.



Niestety w przypadku tej serii kosmetyków marki Korres pojawia się minus, który wpływa na moją decyzję o nie wracaniu do tych kremów, ani nie kupowaniu niczego z tej serii. Co takiego? Zapach. Jest okropny, nie wie szczerze mówiąc jak pachnie magnolia, ale zawsze myślałam, że ładnie. Tu śmierdzi do tego stopnia, że mój narzeczony śmieje się ze mnie, że pachnę starym molem, ale starą kobietą... (wiecie pewnie co mam na myśli :) ).

Dochodzę do wniosku, że mimo, że pielęgnacja ciała Korres'a bardzo mi odpowiada, o tyle pielęgnacja twarzy raczej chyba nie jest przeznaczona dla mnie.


Znacie te kremy? A może stosowałyście inne tej firmy i byłyście zadowolone?

Copyright © 2014 Kosmetyczka Pełna Cudów

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi