Jednym z moich tegorocznych pomocników został mały zestaw kąpielowych umilaczy od Bath and Body Works z serii Warm Vanilla Sugar i dziś kilka słów na ich temat, bo czuję, że nie tylko mi przydaje się o tej porze roku jakiś nastrojowy dopalacz;)
Żel pod prysznic Warm Vanilla Sugar ma cudowny, słodki zapach, gęstą konsystencję i cechę, którą bardzo sobie w tego typu produktach cenię, nie przesusza skóry. Kąpiel przy jego użyciu, wprowadza mnie w stan błogiego relaksu i odprężenia. Kosmetyk wzbogacony został o witaminę E, masło Shea oraz wyciąg z aloesu.
Kosmetyk schowany jest w typową dla BBW butelkę, która nie przysparza trudności podczas stosowania, nie wyślizguje się też z rąk.
Posiadam też Krem do Ciała z tej serii zapachowej. W tym wypadku zapach jest zdecydowanie intensywniejszy, słodszy, ale jednocześnie bardziej "przyprawiony". Ciało dosłownie przechodzi slodyczą i myślę, że dla osób bardziej wrażliwych zapachowo, może zastąpić perfumy. Konsystencja balsamu jest dość gęsta, bardzo bogata i czuć to pod palcami podczas stosowania, jednak mimo tego, nie jest on tłusty. Błyskawicznie wchłania sie w skórę i bez obawy o klejenia czy tluste plamy możemy się ubierać. Krem wzbogacony został miedzy innymi o olej z otrębów ryżu oraz wyciąg z owoców acai.
Kosmetyk zapakowany jest w tubę, wykonaną z miękkiego plastiku, dzięki czemu bez najmniejszego problemu można zużyć krem do końca.
Masełko otrzymujemy w plastikowym słoiczku, dzięki czemu bez problemu można je wydobyć do samego końca. Oczywiście wtedy, gdy już zdecydujemy się zniszczyć jego początkowy wygląd. Przyznaje, że mi to trochę zajęło, bo lubiłam je odkręcać i sobie "paczeć", na te zawijaski ;)
Ja osobiście szczerze całą tą serię polecam wszystkim prawdziwym łasuchów, oraz osobom pozostającym na diecie, ilośc cukru w cukrze w tym wypadku zaspokoi wszystkich ;)
A jaki Wy macie stosunek do kosmetyków BBW? Macie jakieś swoje ulubione jesienne serie, które umilają Wam szare dni?