Jesień i zima zawsze sprawiają, że skóra staje się bardziej wymagająca. Wiatr, mróz, grube warstwy ubrań, przez które często nie przepływa powietrze, a to wszystko ukoronowane ciepłem przyjemnych, ale i szkodliwych kaloryferów. No i kto w tej jesienno-zimowej aurze nie marzy o gorącej kąpieli lub prysznicu? Każdy marzy i wszyscy wiedzą, że wylegiwanie się w gorącej wodzie poza relaksem przynosi nam tez często dodatkowe podrażnienie i przesuszenie skóry.
I tutaj wlasnie, z pomocą przychodzi olejek pod prysznic marki Eucerin. Kosmetyk przeznaczony jest do wrażliwej, przesuszonej skóry, która wymaga wyjątkowo delikatnej pielęgnacji. Ma chronić przed przesuszeniem i pielęgnować już podczas oczyszczania.
U mnie ten czyścik sprawdza się naprawdę dobrze - jak większość olejków. Od razu Wam napiszę, że nie widzę specjalnej różnicy miedzy nim, a tym od Nivea. Mam jedynie wrażenie, że Eucerin jest wydajniejszy i jakby mniej upierdliwy jeśli chodzi o tluszczenie wanny. Zapach mimo, że praktycznie identyczny to jednak jakoś łatwiejszy dla nosa. Ale to już bardzo subiektywna opinia, ja po prostu nie przepadam za tym jak te olejki pachną. Na plus za to z cała pewnością zasługuje brak wysuszenia i ściągnięcia po kąpieli. Ciało jest dobrze oczyszczone i przygotowane do dalszej pielęgnacji.
No i jeszcze słowem zakończenia, nie oczekujmy od olejków myjących, że zastąpią balsamy, czy natłuszczą nasze ciało - to nie jest ich przeznaczenie. Piszę to, bo często spotykam się z opinią, że olejki do mycia to ściema, bo skóra nie jest natłuszczona. A która z nas chciałaby ryzykować przewrotki pod prysznicem?;)
Lubicie taką formę kosmetyków do oczyszczania ciała?
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)