środa, 19 listopada 2014

Co to za matka, skoro będzie miała cesarkę?!

Ciąża - coraz częściej staje się planowana, wyczekana. Gdy już chcemy, by ten malutki Człowieczek pojawił się na świecie nie jednokrotnie popadamy w szał robienia testów ciążowych na zmianę z owulacyjnymi. I któregoś pięknego dnia są dwie kreski, a nasz świat z dnia na dzień staje się inny.

Nasz świat - pisząc to mam na myśli przyszłych rodziców. Zupełnie zrozumiałym jest, że babcie i dziadkowie popadają we własny szał czekania na wnuka. Bliska rodzina czy znajomi chcą się w to oczekiwanie włączyć najmniejszymi gestami. To przyniosą małe śliczne skarpeteczki, to odłożą coś po swoim dziecku. Z własnego doświadczenia wiem, że jest to piękny czas i każdy komu na mnie zależy nie wywiera na mnie najmniejszej presji, mimo, że decyzji do podjęcia jest wiele. 

Ale ciąża, to też czas wielu zaskakujących sytuacji i wchodzenia z butami w życie przyszłej matki. Jeszcze to życie jakoś przeboleję, ale dlaczego ktoś, kto jest dla mnie tak naprawdę zupełnie obcy uważa, że ma prawo wiedzieć z jakich powodów będę miała cesarskie cięcie? Dlaczego ktoś inny daje sobie prawo do tego, by mnie przez to osądzać?  

Będę miała cesarkę, bo takie mam wskazania medyczne. Nie zamierzam ryzykować zdrowiem własnym, ani tym bardziej zdrowiem dziecka. Jednocześnie nie widze nawet najmniejszego powodu, by wyjaśniać na co jestem chora, komuś kogo widzę pierwszy raz w życiu na oczy. Nie wstydzę się też tego, że gdybym tych wskazań nie miała, to prawdopodobnie zrobilabym tą cesarkę na życzenie.  Bo tak. Bo naogladałam się programów o nieudanych porodach. Bo nasluchalam sie historii o skurczach trwajacych 20 czy 30 godzin. Też przez to, że wiem jak boją się rodzice dzieci "przenoszonych", gdy lekarz decyzję o cieciu odklada. I też przez to, że mam w sobie coś z egoistki i nie wstydze się tego powiedzieć. Zdrowy egoizm jest jak najbardziej wskazany i nie zmniesza w żaden sposob miłości do dziecka. No i być może jestem małym tchórzem, który boi się bólu. Przynajmniej mówię o tym głośno i nie udaję kogoś kim nie jestem i nigdy nie będę. 

Mimo, to co jakiś czas spotykam na swojej drodze kogos kto jest przekonany o swojej wyzszosci nade mna. Kogos, kto chce cierpiec. Kto chce poczuc ten ból. Kto potrafi patrzec mi w oczy i powiedziec, że jesli sie naprawde chce dziecka, to zniesie sie dla niego wszystko i nawet nie pomysli o ulatwieniu sobie tego momentu. Tylko ja nie do końca rozumiem w imie czego w ogóle odbywają się takie rozmowy. Dla poprawienia własnej samooceny? "Ja dobra matka, pouczam Cię zła kobieto..." No trochę tak to odbieram.

Nie jestem lekarzem. Nie zamierzam nawet analizować wpływu jednego i drugiego na dziecko. Nie oceniam też nikogo, kto rodzi naturalnie. Bo z całą pewnością poza wszystkimi minusami, które ja widzę, to piękny moment w życiu. Mogę nawet napisać, że szczerze zazdroszczę odwagi. Naprawdę.  O ile tylko nie zagalopujemy się w tym realizowaniu wizji Matki Idealnej, która powstała miedzy jednym, a drugim forum tematycznym.

Coraz częściej odnoszę też wrażenie, że do tego oceniania uzurpują sobie prawo kobiety, które nie mają jeszcze dzieci. Lub te, które nie miały spokojnej ciąży, czy nie dbały o siebie tak jak powinny.  I tak podsumowując tylko, nie leczmy swoich własnych kompleksów na kobietach w ciąży. I nie oceniajmy. Nikt z nas nie wie, czy koleżanka, która mówi o cesarce, tak naprawdę nie marzyła o naturalnym porodzie, ale jest na coś chora i nie może. A nikt nie ma prawa włazić z butami w cudze zdrowie.

P.S.
Wiem, że blog poświęcony jest głównie tematyce kosmetycznej. Mam nadzieję, że wybaczycie mi dzisiejszą grafomanię. Gdzieś to musiałam z siebie wyrzucić. Niestety, pewnie z czasem jeszcze kilka tego typu postów się tu pojawi, bo dociera do mnie, że sama nie wszystko rozumiem. I nie wszystko co z ciążą związane akceptuję. 

49 komentarzy :

By Carol pisze...

Ja uważam, że każdy ma prawo wyboru. A jeśli są jeszcze medyczne wskazania to już w ogóle. Ludzie lubią wchodzić z butami w cudze sprawy :/

kosmetyczkapelnacudow pisze...

zawsze żałuję tylko, że nikt nie robi tego wtedy, gdy kobieta z brzuchem pali sobie spokojnie papieroska. To zawsze ten moment, w ktorym brak reakcji tłumaczony jest tym, że to przecież jej wybór.., ;] ale już decyzja o tym co się wydarzy miedzy cudzymi nogami moze byc skomentowana przez wszystkich :D

By Carol pisze...

Daj spokój, wybiórczo ludzie reagują. I to fakt, że zwykle komentują jak nie dotyczy ich temat.
Mój Leo w styczniu będzie miał 10 lat :D

kosmetyczkapelnacudow pisze...

No co Ty? To jednak trochę starszy od mojego Panicza, bo ten w maju dopiero 9 skończy ;) chyba ta trawka na zdjęciu takiego szczeniaczka z niego zrobiła :) To podpytań skoro starszy, bo mnie wszyscy straszą, macie jakieś większe problemy ze stawami albo kręgosłupem?

inesbeauty pisze...

Kończyłam medycynę i widziałam wiele , sama bym się zdecydowała na cesarkę :) nie przejmuj się Kochana i rób jak Tobie dobrze :)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

No właśnie i tylko mnie w tym utwierdzasz, że jedno to to, co powie zaufany lekarz czy ktoś kto po prostu siedzi w temacie, a drugie to wytyczne, raporty i jakieś inne wskaźniki. Wiesz Aguś, szczęście moje jest takie, że ja zawsze robię to co chcę i mam brzydko mówiąc " wywalone";) Niestety cała masa dziewczyn, szczególnie tych młodych daje się stłamsić i jakoś tak dziwnie pozwala sobą kierować ignorując własny instynkt. I to przykre jest, bo to, że to pierwsza ciąża moja czy kogokolwiek innego nie daje nikomu prawa do wpływu na czyjeś decyzje czy jeszcze gorzej, oceniania ich z góry.

Dzięki :*

Iwona R. pisze...

Mnie cholernie wku***a to, że nawet gdy już minęło 5 tygodni od mojej cesarki, to nadal wysłuchuje... Najbardziej mnie denerwuje to, że "cesarka to nie poród", "nie rodziłaś"... Podobnie jak Ty u mnie chodziło o wskazania medyczne, ale i tak byłam za cesarką. Żyjemy w czasach gdzie mamy (mniejszą lub większą) możliwość decydowania o swoim losie. Więc czemu nie brać losu w swoje ręce? Wolę dać się pociąć, znać dzień i godzine, niż m.in. obsrać się i pęknąć. A wszystkie wiemy, że to wierzchołek góry lodowej.

Jeszcze jakiś czas temu wstydziłam się cesarki, bo mimo, że było wskazanie to wiedziałam, że i tak wolę to rozwiązanie... Ale teraz, pff, "pocałujcie mnie w tyłek!". Tak, rodziłam! Cesarka to też poród! Tak samo wyczerpujący jak poród drogami natury. O ile nie bardziej, bo przecięty w pół człowiek, przez długi czas ma ciężko z dźwiganiem, nawet kilkukilogramowego bobasa.


Niby mamy takie czasy, gdzie wszelkie tematy tabu zanikają... Gówno prawda! :) Trzeba bronić swoich racji!


Buziaki :)

My strawberry fields pisze...

Przykro mi, że spotkałaś się z takimi komentarzami i uwagami. Każdy ma prawo do własnej decyzji i nikt nie powinien jej oceniać, a tym bardziej negować. Nie przejmuj się ludźmi, nie warto tracić na niektórych czasu.

Leśne Runo pisze...

Przykro mi,że ktoś.tak Ci dokuczył:( Moja rada: odpyskuj tak,żeby tego kogoś zatkało. Sama nie lubię takich sytuacji i nie jestem agresywna ale pewne słowa same się cisną:)

Leśne Runo pisze...

Nie podoba mi się część Twojej wypowiedzi: obraziłaś inne kobiety,które "się obsrały i pękły":(

Szpinakożerca pisze...

Leśne Runo ma świętą rację :) nie przejmuj się innymi patrz co jest dobre dla Ciebie i maleństwa
a to, że inni często pozjadali wszystkie rozumy - tego się już nie da wyleczyć ;p

Iwona R. pisze...

Masz racje, brzydko to zabrzmiało i nie o takie coś mi chodziło :( Litery nie nadążały za myślą. Moja "przyjaciółka" powiedziała mi kiedyś: "Co to za poród, leżysz, otworzą Cię, dziecko wyciągną zaszyją. Ciesz się, bo się nie obsrasz i nie pękniesz". Czemu nikt nie mówi o CC w kwestiach tego, że to też przeżycie, że to nie jest rutynowy zabieg, tylko całkiem poważna operacja? Niemniej jednak, bardzo podziwiam kobiety, które rodziły siłami natury, a szczególnie te, które mimo cierpień (jeśli je doświadczyły) decydują się na kolejne dzieci.


Raz jeszcze przepraszam, bo nie chciałam żadnej Mamy urazić.

Leśne Runo pisze...

Bardzo Ci dziękuję za tę wypowiedź bo rzadko się zdarza,że ktoś potrafi przeprosić a raczej ciągnie dalej dyskusję dość agresywnie.

Cc to poważna operacja a poród naturalny ciężka harówka i w obu przypadkach kobiety powinny się wspierać.

Niech Twój maluszek zdrowo rośnie:)

krzykla pisze...

Sama miałam problemy w dwóch ciążach. Może nie zdecydowałabym się dobrowolnie na cesarkę, gdybym nie miała wskazań medycznych ale Ty masz więc kwestia jej wykonania nie podlega w ogóle dyskusji i ocenie.

Iwona R. pisze...

Dziękujemy! :)) Szczególnie, że właśnie mała ma katar...

krzykla pisze...

Dla mnie bardziej chore niż ocena czy cesarka to poród, czy nie jest wpychanie dziewczyn w karmienie piersią. Nie każda chce, może, czy powinna a presja otoczenia jest niewyobrażalana.

kosmetyczkapelnacudow pisze...

No i to właśnie jest to cudowne prawo wyboru ;) Ja szanuję i naprawdę podziwiam kobiety, które mają tą odwagę. I sama nie wiem czy bardziej ból mnie przeraża, czy ta coraz bliższa świadomość, że zaraz się zacznie tylko nie wiadomo kiedy. Nie lubię być zaskakiwana w takich sytuacjach ;) kwestie medyczne to zawsze podstawa w przypadku każdej takiej decyzji.

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Wiesz, mi czasem też się ciśnie na usta. Staram się zachować spokój, tylko wredna ironia mi się czasem włącza ;)

krzykla pisze...

Dokładnie tak. CC to operacja i pewnie dlatego lekarze odeszli od cesarek "na życzenie", choć zastanawia mnie czemu jeszcze niedawno tak chętnie je wykonywali :(

kosmetyczkapelnacudow pisze...

To chyba trzeba tylko zazdrościć tym ludziom ogólnej wiedzy :D

krzykla pisze...

Nie no ból to wiesz, gierojów mało ;) Ja rodziłam ze znieczuleniem :)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Wiem o tym ;) Musiałam to chyba gdzieś z siebie wyrzucić. Najbardziej w tym wszystkim zawsze zaskakuje mnie to, że ktoś kto jest bliski, bez względu na własne doświadczenia szanuje moje decyzje. A ludzie, których spotykam czasem pierwszy raz w życiu od razu wchodzą z butami w takie tematy i oceniają.

kosmetyczkapelnacudow pisze...

To zawsze jakieś złagodzenie :D ale chyba i tak nie uśmierza tego bólu w całości co?

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Wiecie co, z tego co mówiła mi moja ginekolog, to tak naprawdę nie odeszli. Są jakieś wytyczne Towarzystwa Ginekologicznego, który ograniczył liczbę tych "właściwych" do 15% porodów rocznie. Tylko tutaj nikt nie brał nigdy pod uwagę wskazań psychicznych. Tak jak już wcześniej pisałam ja z medycyną mam tyle wspólnego, że do lekarza czasem pójdę, ale podobno kobieta, która naprawdę boi sie rodzic, a musi to zrobić, ma wyższe prawdopodobieństwo zachorowania na depresję poporodową i pojawia sie tez wtedy wyższe ryzyko uszkodzeń płodu bo złe współpracuje podczas porodu.

Znam osoby, które miały typowa cesarkę na życzenie. Te dzieci rozwijają sie swietnie, a mamy je naprawdę kochają i dla mnie to wystarczy by nie widzieć w tym nic złego ;)

Iwonko, Twoja przyjaciółka okropnie do Ciebie powiedziała ;/ CC to przeżycie, pewnie inne niż poród naturalny jeśli chodzi o czucie. Ale emocje i oczekiwanie z pewniscią są takie same, jak w przypadku porodu naturalnego. Ważne, by Maluszki pojawiły się na świecie jak najzdrowsze i szczęśliwe :)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

No właśnie i to jest kolejny temat, o ktorym tu pewnie ostatecznie napisze. W sumie sama nie wiem ile osób uważa, ze już ma prawo wiedzieć jak bedę karmić. Tylko nawet ja tego nie wiem, bo skąd skoro Mały się jeszcze nie urodził :D

Iwona R. pisze...

Bardzo podoba mi się, że wspomniałaś o aspekcie psychicznym lub nawet psychiatrycznym. Bo nawet sam lęk o podłożu psychicznym jest już wskazaniem do CC. Ale nie oszukujmy się, w Polsce to pewnie czarna magia :)


Tak, najważniejsze to zdrowie i radość. Mamy i dziecka. A gdzieś słyszałam, że szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko :)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Ja mam bardzo dobrą ginekolog, przynajmniej tak mi się wydaje;) Mimo, że to jest młoda kobieta, to bardzo dokładnie mi wszystko wytłumaczyła już na pierwszej wizycie. I co najważniejsze, nadal pozostaję dla niej kobietą, a nie inkubatorem na dwóch nogach ;) gdyby nie to, to pewnie bym nawet o tym nie pomyślała, ale troszkę mnie te wizyty doedukowały :)

Justyna Wiśniewska pisze...

Mam koleżankę mającą spore problemy ze zdrowiem i jeśli zajdzie w ciąże to tylko w grę wchodzi cesarka chociażby chciała naturalnie ale nie, nie może. Kobieta decyduje o tym i to jej u meża decyzja a ludzie zapominają, że liczy się zdrowie dziecka i samopoczucie matki, A jesli sa tak madrze to niech sobie sami rodza i stosuje sie do swoich rad a innym niech nie podnosza cisnienia ;)

Iwona R. pisze...

O! Ja mam z moją gin. dokładnie to samo, mimo, że jest młoda, to sprawia wrażenie bardzo kompetentnej! Może to właśnie wiek jest zasługą tego, że czujemy się zrozumiałe. Wydaje mi się, że polskiej służbie zdrowotnej potrzeba trochę młodego ducha, jakby nie było musimy wszyscy pamiętać, że czasy się zmieniają i trzeba z tego korzystać. Ale dość o tym! Powiedz lepiej ile Ci zostało do końca! :D

krzykla pisze...

Uśmierza w całości. Przynajmniej u mnie dwa razy uśmierzył ale jest też minus bo nie czujesz gdy nadchodzi skurcz i przesz wtedy kiedy Ci każą a wówczas może się zdarzyć, że robisz to za mocno.

Karo pisze...

Uwazam nie nikomu nic do tego ! to wlasnie takie typowo polskie! ludzie uwielbiaja wlazic butami w cudze zycie i dawac rady, które i tak mamy gleboko w d!
zyjemy w XXI wieku wiec nie moge patrzec na taki zascianek!
czy to za sprawa medyczny czy nie to nikt nie ma prawa ci jakies wywody prawic!
swiat wariuje! naprawde!
to jak matka piersia nie karmi to w PL tez zla matka!? a jak nie moze bo n ie ma pokarmu to co ? normalnie agresor mi sie zaraz wlancza! bo ludzka glupota nie zna granic!
nie przejmuj sie i rób tak jak TY i uwazasz i mysl o dziecku , bo to jest najwazniejsze!

Luthienn pisze...

To raczej temat mi całkowicie obcy :) Nie do końca czuję, że mogę się w nim wypowiadać, ale sama postanowiłam sobie, że jeśli kiedykolwiek zdecyduję się na dziecko, to chcę mieć cesarkę. Sama nie wiem czemu. Wydaje mi się, że każdy powinien mieć wybór w tej kwestii, i już.

Daisy K pisze...

Kompletnie się nie przejmuj tymi idiotycznymi osądami! Też miałam dwie cesarki, sama się urodziłam przez cesarkę i moja starsza córka też miała dwie i jakoś nie widzimy różnicy w odczuwaniu macierzyństwa. Ja pierdzielę, co za kretynizm, i to ma być 21 wiek? Niech spojrzą na własne kąty a nie oceniają innych. :/

Daisy K pisze...

Mamy niby XXI wiek ale cofamy się do średniowiecza. Najważniejsze to się tym nie przejmować. Niech sobie gdakają jak nie mająinnego zajęcia.

Daisy K pisze...

Taa, leżysz. Przy pierwszej cesarce omal nie straciłam życia, za to przetoczyli mi aż 5 litrów krwi bo miałam taki krwotok że już krew przestała krzepnąć, no i zapaść. Niech te dewoty lepiej leżą krzyżem i się modlą żeby zostało im resztę mózgu.

SUGARNINJAS pisze...

To skandaliczne i jednocześnie jest na porządku dziennym. Co więcej jak już urodzisz, każdy będzie czuł się umocowany do tego by pytać Cię jak karmisz... bo nawet Twoje cycki już nie będą Twoje- polecam świetny post (i cały blog zresztą): http://mamygadzety.pl/matki-karmiace/


Co do wskazań psychiatrycznych, to moja przyjaciółka miała po pierwszym (koszmarnym) porodzie tak silny lęk przed porodem naturalnym, że twierdziła (ja jej wierzyłam), że wyskoczy przez okno jak ją zmuszą do naturalnego po raz kolejny... tokofobia to się zdaje się fachowo nazywa.


Szkoda, że u nas brakuje szacunku do rodzących- nie ważne czy sn czy cc. Jest teraz taka głośna akcja 'lepszy poród'- jak na fb czytam 'karteczki' z porodów niektórych dziewczyn to aż ciary przechodzą i płakać się chce... a wystarczyło by trochę empatii personelu medycznego.


P.S. Ja też miałam cesarkę i bardzo sobie chwalę! Trzymaj się dzielnie!

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Czyli jak we wszystkim, są plusy i minusy. Ale myśle, ze jeśli kożna sobie jakoś pomoc, to ja jestem za :)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Ostatnie zdanie jest świetnym podsumowaniem ;) Ja mam to szczęście, że mój narzeczony wszystkie tego typu decyzje traktuje jako moje. Oczywiście, wiem jakie on ma zdanie, ale to w gruncie rzeczy moje organy w tym wypadku biorą w całym tym procederze udział :D

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Wiesz co czasem chyba tak po prostu jest, że się to jakoś czuje zanim ciąża staje się realna. Moja siostra od zawsze mówiła, że chce cesarkę i miała. Moim zdaniem skoro dało jej to jakieś poczucie spokoju i bezpieczeństwa to super, no sytuacja sama w sobie i tak jest eyjątkowo stresująca ;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

To mnie podniosłaś na duchu;) Wiesz, ja się rodziłam pośladkowo i już ten fakt mnie wystarczająco przeraża. nie chcę sobie nawet wyobrażać tego bólu.

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Wiesz, ja mam momentami mam wrażenie, że one już stały się publiczne ;) Ogólnie ludzie mają jakieś błędne przekonanie, że mają prawo o to pytać. A to moje i tylko moje ciało. Nie rozumiem tego tym bardziej, że mój narzeczony, który jako jedyny ma cis do powiedzenia, mówi, że tylko ja podejmuje tą decyzję, a on albo będzie latał po puszki z mlekiem, albo pomagał inaczej. Grunt, że bez presji ;)

Decyzji nie podjęłam i pewnie dopiero w szpitalu podejmę, ale wiem jedno - nic nie dziwi mnie tak jak karmienie w centrach handlowych. Nie ogarnę chyba tego tematu nawet za 100 lat ;)

Dziękuję :*

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Już zdecydowanie mniejsza połowa, obecnie trwa 24 tydzień ;) Ta druga połowa jest związana z wiekszą ilością myśli "co to będzie " ;) Chyba przedporodowa stres się powoli zaczyna ;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Niestety tak - u nas matka, która nie karmi to matka wyrodna, zła i tak naprawdę nie kochająca dziecka. Takie mamy w obecnych czasach realia poglądów matek. Jak nie ma pokarmu, to powinna sie starać do skutku, bo podobno każda kobieta jest w stanie wykarmić dziecko. No i jeszcze powinna chodzić do poradni laktacyjnych żeby obcy ludzie mówili jej co ma robić i jak obchodzić się z własnymi piersiami. To takie nasze obecne macierzyństwo ;)

Daisy K pisze...

Nie przerażaj się, na pewno będzie dobrze. :) Wiem że łatwo się mówi, każda z nas sie boi czy bała. Nie mam tolerancji jednak dla osób które tylko oceniają.

Marta Ś. pisze...

Kochana Ty moja - już dałaś sobie odpowiedź i wniosek jest bardzo prosty, więc cytując - TAK! do poprawienia własnej samooceny! Tyle w temacie!

Marta Ś. pisze...

Krzykała - podpisuje się w 100% i mogę o tym naprawdę długooooooo :D

krzykla pisze...

Ja też niestety :( Przy pierwszym dziecku dałam się wciągnąć w tę kretyńską machinę i efekt był taki, że przez pół roku byłam podłączona do laktatora a dziecko i tak było głodne :/

Marta Ś. pisze...

A ja jak zawsze zbuntowana tupałam nogą i miałam gdzieś połowę globu - ale to też ma swoje minusy :/

Karo pisze...

przepraszam ze tak sie wypowiem ale po raz kolejny ciesze sie ze w PL nie zyje <3
tylko juz ponad pol zycia spedzilam w normalnym kraju...gdzie nikt nie jest dyskryminowany i spoleczenstwo wszystko akceptuje...

Copyright © 2014 Kosmetyczka Pełna Cudów

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi