Jeśli zaglądacie do mnie regularnie, wiecie, że sporą uwagę poświęcam pielęgnacji okolic oczu. Skóra w tym miejscu jest bardzo delikatna, więc wychodzę z założenia, że należy jej się szacunek i nie ma co jej żałować dobra. Szukając czegoś czym mogę się uraczyć wpadł mi w ręce Eye Balm marki SkinCeuticals.
Krem według producenta przeznaczony jest do pielęgnacji skóry dojrzałej, 30+, która wymaga już pierwszych kuracji anty-aging. Jego formuła opiera się na zwalczaniu problemów ze zbyt niskim nawilżeniem, walką z wolnymi rodnikami oraz spadkiem produkcji kolagenu. W składzie znajdują się między innymi Arganyl który chroni włókna kolagenowe przed degradacją, sylimarina i witamina E działające antyoksydacyjnie, chronią komórki przed stresem oksydacyjnym i szybszym starzeniem się skóry. Retinol rozjaśnia przebarwienia, spłyca istniejące zmarszczki i spowalnia powstawanie nowych. Aloes i bisabolol działają łagodząco, niwelują obrzęki pod oczami.
Cały skład:
Deionized Water, Water And Butylene Glycol And Soybean Protein, Glycerin, Aloe Barbadensis Extract, Stearic Acid, Myristyl Myristate, Cetyl Palmitate, Alpha Tocopherol, Hydrogenated Vegetable Oil, Petrolatum, Cetyl Alcohol, Sea Whip Extract And Butylene Glycol, Hydrogentated Lecithin, Methylpolysiloxane Caprylic/capric/stearic Triglycerides, Bisabolol

Ja stosuję EyeBalm raz dziennie, rano. Krem bardzo dobrze radzi sobie z nawilżeniem. Dla mnie to jest główna wytyczna przy doborze tego typu kosmetyków i SkinCeuticals spełnia tu swoją rolę. Nie potrafię odnieść się do działania pod kątem niwelowania zmarszczek, ale wierzę, że jego stosowanie pomoże również prewencyjnie i sprawi, że przyszłość będzie łaskawsza. Na plus zasługuje też zdolność tego kremy do odswieżania spojrzenia. Ostatnio mam coraz trudniejsze noce. często nie spię do 4 czy nawet 6 rano, a na twarzy niestety się to odbija. EyeBalm lagodzi skutki nie wyspania i pomaga mi wyglądać tak, aby bez wstydu pokazać się ludziom.
Znacie pielęgnację SkinCeuticals? Przykładacie uwagę do segmentu, na którym lansowana jest dana marka czy fakt, że kosmetyki są "apteczne" nie ma dla Was znaczenia?