poniedziałek, 9 lutego 2015

Yes To Cucumbers Soothing Eye Gel

Kilka miesięcy temu, dzięki uprzejmości Soni z bloga Pączek w Pudrze, miałam okazję zacząć swoją przygodę z żelem pod oczy z serii Yes To Cucumbers.Jest to specyficzny kosmetyk, który w internecie zbiera bardzo różniące się od siebie opinie, więc i ja dodam kilka słów od siebie.





Zgodnie z zapewnieniami producenta Soothing Eye Gel ma poprawić kondycję skóry wokół oczu, odświeżyć ją i zregenerować. Zapewnia okolicom oczu odpowiednią dawkę witamin, a skóra w tym miejscu ma być odżywiona i złagodzona. W składzie znajdują się przede wszystkim wyciągi z ogórka, aloesu, zielonej herbaty, brokułów, rumianku  i kopru. Zaleca się stosowanie dwa razy dziennie.

Skład:
 Aqua, Glycerin, Sorbitol, Hydroxyethylethylcellulose, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum, Citric Acid, Cucumis Sativus Extract, Spinacia Oleracea Leaf Extract, Maris Limus Extract, Camelia Sinensis Leaf Extract, Chamomilla Recutita Flower Extract, Peucedanum Graveolens Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Maris Aqua, Brassica Oleracea Italica Extract.



Plastikowe opakowanie zawiera 30 ml bezbarwnego, świeżo pachnącego ogórkiem żelu. Pojemność i konsystencja sprawiają, że żel staje się wyjątkowo wydajny.

Stosuje żel inaczej niż proponuje producent. U mnie, pełni on funkcję kosmetyku awaryjnego. Sięgam po niego, gdy skóra wokół oczu staje się przemęczona lub podrażniona. Soothing Eye Gel przynosi cudowne ukojenie po zbyt długim posiedzeniu przy komputerze, bezsennej nocy czy podrażnieniu wywołanym klimatyzacją. Jest też rewelacyjnym nawilżaczem w trakcie podroży czy podczas upałów. Wiele razy zdarzyło mi się nałożyć małą ilość żelu w ciągu dnia, bezpośrednio na makijaż. Żel pełni też rewelacyjnie funkcję maseczki. Ja czasem taką większą ilość zostawiam na 10 minut, a czasem na kilka godzin. Zawsze z dobrym skutkiem.



W internecie jest sporo komentarzy, dotyczących rolowania się żelu. I tak, potwierdzam, że może do tego dojść gdy postanowimy go potraktować jak maskę.wtedy faktycznie nie wchłania się w całości i tworzy taką powłoczkę jak maseczki peel-of.



Mojej skórze odpowiada doraźne stosowanie żelu. Wydaje mi się, że nie zastąpiłby bardziej treściwej pielęgnacji, ani moich ulubionych masełkowatych konsystencji. Jednak w formie kosmetyku S.O.S. sprawdza się po mistrzowsku. Kremy często jeszcze bardziej obciążają podrażnioną skórę, a Kojący Żel Pod Oczy od Yes To Cucumbers zapewnia jej nie tylko łagodzenie, ale i odpowiednią dawkę pielęgnacji.

Znacie kosmetyki Yes To? Macie w swoich zbiorach łagodzące kremy?

50 komentarzy :

rzetelne-recenzje.blogspot.com pisze...

Nie słyszałam o tych produktach, ale chętnie poznam się z nimi bliżej :)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Z Yes To są też kosmetyki marchewkowe, pomidorowe i chyba jeżynowe :) Ja miałam kilka rzeczy z marchewki do ciała, ale chętnie sama bym poznała więcej ich produktów do twarzy. Niestety teraz zakup jest już mocno utrudniony, bo oni się chyba powoli od nas wycofują :(

Ewelina pisze...

Pare lat temu z tej firmy miałam jakiś sztyft pod oczy w pomarańczowym opakowaniu, ale pamietam, ze niezbyt mi wtedy pasował i byłam mało systematyczna w jego stosowaniu

kosmetyczkapelnacudow pisze...

To pewnie było coś z marchewki, choć akurat tego sztyftu zupełnie nie znam. Nie lubię kosmetyków, które mnie w jakiś sposób zniechęcają i staję się mało systematyczna przy ich używaniu. Zazwyczaj kończy się to tym, że lecą dalej w świat :)

Kosmetykoholizm pisze...

Nie miałam jeszcze nic tej marki.
Ja uwielbiam żele pod oczy FlosLek i to one zawsze ratują mnie i moje oczy.

Ewelina pisze...

Tak, chyba marchewka. Jakaś znajoma zachwalala i kupiłam, ale tak sobie;) masz racje tylko skuteczność zachęca do używania systematycznie;) chociaż czasem zdarza mi sie długo dawać szanse ;D

Sweet Chilli pisze...

Niestety nie znam produktów z tej firmy.

Kasia K pisze...

nie kupiłabym go. gliceryna i sorbitol na początku składu to nic dobrego. już widzę to zasychanie, rolowanie i klejenie... no i perfum przed składnikami aktywnymi brr... tym bardziej, że to żel na okolice oczu. one w zasadzie w ogóle nie powinny zawierać perfum.

aGaRaSzKa pisze...

Nie znam tej firmy, ale nie przepadam za formą żelu, a jeśli jeszcze można wyczuć zapach ogórka to hoho... Uciekam gdzie pieprz rośnie :-)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Mi od czasu do czasu reż, ale szczerze mówiąc to są to naprawdę wyjątkowe sytuacje ;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

O tych z Flosleku sie wiele dobrego naczytałem. Będę musiała je wreszcie sprawdzić na sobie;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Z czasem na pewno coś trafi też w Twoje ręce;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Nie jestem specjalnym znawcą składów, ale akurat gliceryna mi nigdy większej krzywdy nie zrobiła;) Raczej podchodzę do działania całościowo, jeśli robi to czego od niego oczekuję to moim zdaniem jest ok. Perfumy w składzie też mnie jakiś specjalnie nie zrażają chociaż wiem, że wiele osób szuka bardzo eko składów ;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Nie lubisz ogórków?;D

Kasia K pisze...

ja też nie jestem przeciwna stosowaniu zapachów w kosmetykach, bo lubię jak coś ładnie pachnie. jednak jestem zdania że wyjątkiem w tej kwestii są kosmetyki pod oczy. może dlatego że mam te okolice bardzo wrażliwe. mi raczej chodziło o sam fakt obecności zapachu na samym początku składu i nawet nie w tym rzecz, że jest go dużo, tylko że w takim układzie substancji aktywnych musi być bardzo bardzo mało (skoro są PO zapachu). jeśli zaś chodzi o glicerynę to mi też ona szkody nie robi, ale niestety zbytnio też na nic nie pomaga (w zasadzie to obojętny dla skóry i bardzo tani wypełniacz). sorbitol - niezła substancja nawilżająca, ale w dużym stężeniu powoduje że produkt jest lepki. jeśli go lubisz to ok ;) u mnie po prostu tego typu produkty się nie sprawdzają. wiem to po wielu latach prób i błędów.

aGaRaSzKa pisze...

HaHa :-D Lubię, ale w kosmetykach niekoniecznie przepadam za aromatem ogórkowym ;-)

Justyna Wiśniewska pisze...

Nie znam ;)

Luthienn pisze...

Jako taką maskę to bym go chętnie używała, przydałby mi się taki dodatek ;)

Anya pisze...

Znam ale jeszcze nie miałam okazji ich kupić, może kiedyś wpadną mi w rączki :)

Biszkopcik86 pisze...

Nie spotkałam się nigdy wcześniej z tym produktem, ani marką :)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Kiedyś sporo tych produktów było dostępnych w Sephorze ale jak się nie mylę to jakiś rok temu zaczęli wszystko wyprzedawać i teraz już od czasu do czasu tylko jakueś pojedyncze sztuki widuję niestety ;(

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Jeśli coś upolujesz, to koniecznie daj znać, gdzie można się teraz w Yes To zaopatrzyć ;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

U mnie najlepiej sprawdza się właśnie w takiej formie;) Choć Sonia o ile dobrze pamiętam używała go chyba na co dzień i też było ok ;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

:)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Rozumiem ;) Ja akurat w sumie w pielęgnacji lubię, albo po prostu mi nie przeszkadza. Gorzej z ogórkiem w perfumach ;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

To już w takim razie wiem skąd ta lepkość tego żelu. Mi akurat to nie przeszkadza w kosmetykach pod oczy tego typu, bo na co dzień używam innych produktów. Ten żel jest raczej forma maseczki u mnie i przez to chyba mu po prostu ewentualne niedogodności w stosowaniu jestem w stanie wybaczyć ;) Muszę chyba zacząć stosować te programy do analizy składu, ktore czasem polecają dziewczyny, to będę trochę mądrzejsza ;)

Kasia K pisze...

no chyba, że tak. ja wolę jeden produkt, a dobry... niż tryliard średnich.
ja nigdy nie korzystałam z programów do analizy składu, jakoś samo przyszło.. ;]

aGaRaSzKa pisze...

To już w ogóle nie wchodzi w rachubę :-))

Biszkopcik86 pisze...

Pewnie dlatego wcześniej ich nie spotkałam :) A w Sephorze, głównie skupiam się na kolorówce. Ostatnio chodzę wokół Naked Basics 2 To paletka idealna dla mnie, nie szaleję z makijażem, więc powinna się sprawdzić :) Obserwuję i pozdrawiam

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Też mam ochotę na kilka rzeczy z Urban Decay :) Paletki to chętnie kupiłabym wszystkie trzy z Naked, ale muszę na początek wybrać jedną :) Mam też ochotę na BB od Urban Decay.
Bardzo mi miło, dziękuję :)

Biszkopcik86 pisze...

Wszystkie paletki mi się podobają, ale ze względu na brak umiejętności i zapotrzebowanie na podstawowe kolory wygrywa u mnie Basics.Mam nadzieje, że uda mi się ją zakupić :) POzdrawiam

inesbeauty pisze...

Markę znam tylko z balsamu marchewkowego do ciała :) byłam z niego zadowolona :) jako wspomagacz mojej pielęgnacji podocznej nadałby się :)

justekmakemesmile pisze...

Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej marce;)

Kasia pisze...

Jako rozwiązanie sos faktycznie fajne rozwiązanie. Niestety już takowych potrzebuję ;)

LilOddiette pisze...

Miałam kiedyś krem marchewkowy do twarzy tej firmy i był całkiem fajny :-) a, i podbierała siostrze marchewkowy szampon i odżywkę do włosów i przyjemnie nawilżały kudły. Ogolnie często widuję produkty Yes To w tk maxx :-)

LilOddiette pisze...

Mam ten krem BB z UD i daje radę :-) jest dość delikatny i u mnie służy na leniwe dni. Ja kupiłam miniaturę, ma chyba 15ml a kosztował 10-12 euro. Często go używałam w lato, teraz też wchodzi w ruch a nadal zostało mi go dość sporo.

Marta Żak pisze...

Lubię żelkowe konsystencje, szczególnie gdy za oknem już nieco cieplej, czyli niedługo! :D

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Ja mam znowu tak, że u mnie głownie brązy królują wiec w sumie, to tych paletek nie do konca potrzebuje;) Ale to nie zmienia fakty, że bardzo je chcę ;) z tymi umiejętnościami to u mnie też niestety marnie, ale może kiedyś nabiorę choć troche większej wprawy ;) podobno trening czyni mistrza ;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

To faktycznie wydaje się bardzo wydajny. Na BB skuszę się na pewno bo jakiś pod ręka zawsze muszę mieć, a mam lekka ochotę zdradzić wreszcie Diorka ;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Wlasnie tak wspomagaczowo go traktuję ;) Pielegnacja ciała w większości mi bardzo służyła, szczegolnie miło wspominam masło do ciała z marchewki. Chetnie bym je jeszcze kupiła ;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Nigdy nie była u nas chyba specjalnie popularna wiec to pewnie przez to ;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Każda z nas chyba musi czasem po cos takiego sięgnąć. Niestety ;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Wlasnie tej serii do wlosow nigdy nie wyprobowalam i teraz żałuje. U nas w TK Maxx ich nigdy nie widziałam, ale może za jakiś czas przywędrują i do Polszy ;)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Widzę, że tak samo mocno jak ja czekasz na zmianę pogody ;)

Marta Żak pisze...

Oooooo taaaaaak! :D

LilOddiette pisze...

Seria do włosów chyba nadal pojawia się w tutejszych apteko-drogeriach. Myślałam, że w polskim Tk też są bo wydaje mi się,że w każdym sklepie jest bardzo podobna, niemal taka sama oferta.

LilOddiette pisze...

Diorka miałam próbkę jakiś czas temu i dumam nad zakupem :-D

Infinity Blog pisze...

Z Yes To... znam kilka produktów z linii Blueberry oraz krem myjący z linii Carrot. Wszystkie sspominam miło :)

kosmetyczkapelnacudow pisze...

Ta linia Blueberry mnie interesuje bardzo, bo z nią w sumie miałam jak dotąd najmniejszą styczność :)

Infinity Blog pisze...

Jak dobrze pamiętam to z tej Blueberry miałam krem na dzień, na noc i krem do mycia twarzy. Wszystkie wspominam miło, choć zapach miały dość ostry.

Copyright © 2014 Kosmetyczka Pełna Cudów

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi