One Calvina Kleina to zapach już kultowy. Wydany po raz pierwszy w '94 ciągle cieszy się nie słabnąca popularnością. A może teraz nawet ma większą, bo już mało kto boi się słowa 'unisex".
Stworzone dla kobiet i mężczyzn mocno zmieniły postrzeganie perfum i kategoryzowanie ich według płci. Z zamysłu miały być proste i pasować do stylu, który lansował i tak naprawdę niezmiennie do tej pory kreuje Calvin Klein. Bez zbędnych dodatków, udziwnień i nie potrzebnych ozdobników.
Dla mnie te perfumy to prawdziwy ewenement. Proste, świeże, czyste - rzadko sięgam po takie zapachy. Jednak Ck One mają w sobie coś, co mnie do nich po prostu ciągnie. To chyba właśnie ich prostota i taki lekki chłód, na które czasami mam ochotę. Co ciekawe One inaczej rozwija się na męskiej i na damskiej skórze. Oczywiście - bez względu na płeć czujemy, że to właśnie nimi ktoś pachnie, ale są pewne niuanse. U mnie rozwijają się w bardziej słodką stronę, u mojego B. stają się zdecydowanie bardziej wytrawne.
Nuty Zapachowe:
nuta głowy: bergamotka, cytryna, mandarynka
nuta serca: jaśmin, konwalia, róża, kosaciec florencki
nuta bazy: cedr, sandałowiec, ambra, mąka tarniowa
Szczerze przyznam, że sięgam po nie wtedy, gdy potrzebuje poczuć, że sama jestem sobie w stanie ze wszystkim poradzić. Mam dzięki nim swojego rodzaju kopa i zamiast słodko i różowo czuję się po prostu trochę męska. Myślę, że każda z nas czasem tego potrzebuje :)
A Wy znacie One? Może Wasi mężczyźni mają je w swoich toaletkach?