Odpowiednie złuszczanie naskórka jest dla skóry tak samo ważne jak jej nawilżanie. Bez tego nawet najlepszy krem nie będzie działał, bo "stary" naskórek nie pozwoli mu dojść w głąb skóry. Glyco-A widziałyście już u mnie w postach o pielęgnacji po ciąży. Jednak ze względu na to, że dla mnie jest to kosmetyczny hit, chcę mu poświęcić tutaj trochę więcej miejsca.
Glyco-A jest peelingiem kosmetycznym, przeznaczonym do stosowania na noc. Zawiera 12% stężenie kwasu glikolowego. Kwas glikolowy zawarty w peelingu ma bardzo szerokie zastosowanie. Likwiduje przebarwienia pigmentacyjne, pomaga walczyć z bliznami potrądzikowymi, zmniejsza rozszerzone pory, pomaga w walce z tzw. rybią łuską oraz nadmiernym rogowaceniem, wreszcie wygładza zmarszczki. Poza twarzą może zostać też zastosowany do walki z cellulitem oraz rozstępami. Krem pomaga w poprawie kolorytu, regeneracji naskórka i zwiększeniu jej elastyczności. Stymuluje syntezę kolagenu.
Producent zaleca stosowanie przez trzy tygodnie na noc. Początkowo nakładamy go co drugi dzień na kilka minut, aż dojdziemy do trzymania go całą noc. W drugim tygodniu można stosować go już codziennie, pozostawiając na całą noc.
Ja stosowałam go od samego początku na całą noc. Jednak moja cera jest przyzwyczajona do kwasów. Nie miałam uczucia pieczenia czy podrażnienia. Od czasu do czasu czułam tylko delikatne mrowienie, nie było to w żaden sposób nie przyjemne. Po kilku tygodniach stosowania Glyco-A zauważyłam ogromna zmianę, przede wszystkim w wyrównaniu kolorytu. Twarz, która w ciąży zrobiła się zaczerwieniona, nabrała pięknego, jasnego koloru. Nawet zaczerwienienia w okolicach nosa stały się nie widoczne. Krem ma też pozytywny wpływ na moje pory. Stały się mniejsze, nie są już tak widoczne. Nie jestem w stanie ocenić wpływu na zmarszczki, ale sądzę, że przy cerze bardziej dojrzałej niż moja efekty byłyby co najmniej tak samo dobre. Być może nawet lepsze. Teraz powoli kończę już kurację Glyco i pewnie zrobię sobie przerwę na miesiąc, a może nawet na całe wakacje. Jednak bez najmniejszych wątpliwości wiem, że wkrótce znów po Glyco-A sięgnę. I Wam też to polecam, o ile tyko Wasza skóra akceptuje kwas glikolowy.
Znacie Glyco-A? A może stosujecie inne kremy z kwasami, które też są warte polecenia?
32 komentarze :
Nosz gdzies go widziałam ale nie mogę skojarzyć gdzie, ja nie miałam doczynienia z kwasami także trochę bym sie bała ;D
Wygląda bardzo interesująco, musiałabym zapyta o próbkę :):)
Brzmi bardzo ciekawie :) Mi też zrobiły się zaczerwienienia przy płatkach nosowych i na brodzie, więc musiałabym spróbować, ale to chyba dopiero na jesień :)
Tej marki nie znam. Polubiłam się z kremem Bandi z kwasem migdałowym. Stosowałam zimą/wiosną. Teraz na lato odstawiłam i zacznę znowu jesienią :)
A ja nadal jestem w tracie rozmyślań nad kwasami, raczej teraz temat odpuszczę a wrócę do niego na jesień. Choć muszę robić skrupulatne notatki, żeby mieć konkretne rozeznanie :-)
Obecnie używam toników z kwasem glikolowym, wcześniej Alpha-H, teraz płatków First Aid Beauty. Żałuję, że dopiero niedawno przekonałam się o jego dobroczynnym działaniu.
Mam go w zapasach, moze sie za niego wezmę :)
Bardzo ciekawy produkt :)
Bywaja problemy z przebarwieniami u mnie ...
ja już na jesień czekam z takimi zabiegami :) moje przebarwienia są paskudne i nie ryzykuję wiosną i latem :)
Hmm, ciekawe czy choc troche by rozjasnil moje rozstepy (tak mam rozstepy, mimo ze w ciazy nie bylam :P)
Tez mam i to tez z przed ciazy ;( jeszcze go w tej formie nie sprawdzałam. Ale na rozstępy to chyba tylko chirurg plastyk ;/ stosujesz cos sprawdzonego?
Ja juz teraz tez odstawilam:) ale w sumie rozstępy nim chyba potraktuje z ciekawości ;)
W takim razie moze warto żebyś go przetestowała jesienią ;) mysle, ze powinien pomoc ;)
Skusiłam sie?;) Daj koniecznie znać po kuracji, czy jestes zadowolona ;)
O nie znam tych rzeczy, o których piszesz. To są jakies apteczne kosmetyki?
Jak to bedzie początek to moze faktycznie warto zaczekać do jesieni, bo teraz opalanie moze kusić ;) Ja mam jeszcze ochotę na kwasy Paula's Choice, ale tez jesienią lub nawet zima po nie sięgnę bo jeszcze Glyco mi sporo zostało ;) No chyba, ze rozstępy nim bede smarować;)
Kwasy migdałowe znam i bardzo lubie, one tez sie fajnie u mnie sprawdzają. Tylko chwilowo przeszłam na glikolowy;) Ale migdał tez swoje miejsce po lecie bedzie miał ;) ten krem o którym piszesz bede musiała zgooglować ;)
Mysle ze tak, po ciazy przy słońcu moze byc bardziej podrażnione cera wiec tez bym nie ryzykowala ;) ale jesienią polecam, powinien ładnie te zaczerwienienia wyleczyć ;)
W aptekach powinny byc dostępne, a jak nie znajdziesz to daj znać, moge podesłać ;)
Moze u mnie przy okazji posta o pielęgnacji ciążowe ;) Na początek mysle, że warto zacząć od kwasu migdalowego, on jest moim zdaniem łagodniejszy ;)
Możliwe ale widziałam go gdzieś do kupienia ;) Ja i kwasy? to jak pies i jeż :P
Dziękuję :) Popytam się najpierw u nas :)
Będę pamiętać o tym produkcie :)
Ciekawe czy pomógłby na moje pory- może być ciekawy :)
Chyba nie, kupuję je na Feelunique :)
Mi na rozszerzone pory pomógł, wiec powinien sprawdzic sie tez u Ciebie ;)
Wiesz co ja znalazłam lekarza, ktory stosuje jakas nowatorska metodę na rozstępy i faktycznie jak widziałam efekty po terapii to byłam zachwycona. Niestety jest to dość droga przyjemność, mysle, ze bez 10 tysięcy przy większych obszarach nie ma co startować choć wyceny sa indywidualne po przesłaniu zdjec do doktora. Ja biorę poważnie pod uwagę skorzystanie z tego zabiegu jesienią lub zima, ale z drugiej strony koszt mnie troche przeraża, bo boje sie, ze efekt nie bedzie do konca taki jakiego bym sie spodziewała. W każdym bądź razie jakoś sie ich pozbyć muszę ;)
Bede musiała tam w takim razie wejść i zapoznać sie z tematem ;) Oni wysyłają do Polski?
No faktycznie sporo pieniedzy za taki zabieg ... Ja mam moje tylko na udach po bokach, ale wiesz moze kiedys bede w ciazy i pojawi sie ich wiecej, wiec na razie nie mysle o takich poprawkach.
Wiesz, jesli Twoje rozstepy Ci tak przeszkadzaja, to ja uwazam, ze jesli masz fundusze i chec to nic nie stoi na przeszkodzie :) Fakt, ze moze nie usunie Ci ich kompletnie, ale na pewno bedzie lepiej.
Na pewno dam ^^
Bardzo, bo to w głowie głownie siedzi ;) Wlasnie jedyne co mnie przed tym powstrzymuje teraz to myśl czy bede kiedys chciała drugie dziecko i czy wtedy one sie nie odmówią. Z drugiej strony jesli np zajdę w druga ciąże za 5-10 lat to nie wiem czy jestem w stanie jeszcze tyle z nimi przeżyć. Trudne jest to kobiece zycie :D
Koniecznie muszę go wypróbować skoro tak mówisz, bo z moimi porami nie mogę sobie poradzić.
Prześlij komentarz