Czarna, skórzana sakiewka przewiązana błękitnym sznurkiem, a w niej szkło osadzone jak diament. W tym szkle bursztynowy płyn. To Anioł, w odsłonie innej niż zawsze, to Anioł z nuta skóry. W ten właśnie sposób Thierry Mugler uczcił 20lecie swojej pracy.
W październiku 2012 roku Thierry Mugler chcąc uczcić 20 lecie swojej pracy wprowadził limitowaną kolekcję pod nazwą Les Perfumes de Cuir czyli Zapach Skóry. Znalazły się w niej wariacje na temat czterech największych hitów marki: Angel, Alien, Womanity oraz A*Men. Zapachy damskie zamknięto w specjalnie na tą okazję stworzonych flakonach, natomiast perfumy męskie pozostały w klasycznej formie butelki, która została owinięta skórą. Sama wizja stworzenia kolekcji oparta została na połączeniu sztuki perfumiarstwa z takimi rzemiosłami jak tworzenie skórzanych rękawiczek i perfum. Wyjątkowość tych zapachów otrzymano dzięki moczeniu garbowanej skóry w bazie zapachów przez 4 tygodnie. Przez ten czas nuty skórzane połączyły się z bazą i pozwoliły na uzyskanie wyjątkowych kompozycji.
Angel jest niesamowity sam w sobie, ale to co udało się uzyskać dzięki stworzeniu kolekcji Les Perfumes de Cuir to coś co ciężko opisać słowami. Wszystkie charakterystyczne dla Anioła nuty zostały zachowane, są jednak bogatsze, a jednocześnie łagodniejsze. Skóra w bazie pozwoliła uzyskać wyjątkowo otulający i zmysłowy zapach, który z klasykiem ma bardzo dużo wspólnego, ale jednak tu jest trochę inny, jeszcze bardziej magiczny i łagodniejszy. Paczula, która dla wielu osób w klasyku była nie do przejścia tu jest łagodniejsza, pozbawiona tej piwnicznej nuty, wszak nadal mocno wyczuwalna.
To zapach, który kojarzy mi się z buduarem, grzeszną nocą, a może nawet i dniem, który spędza się we dwoje. Z facetem, z którym chcemy być już do końca życia i tylko przy nim pozwalamy sobie na rzeczy, o które inni nas nawet nie podejrzewają. Odważne, trochę krzykliwe i bardzo wyzywające, pozwalają jednocześnie pozostać kobietą na zawsze, a nie na chwile. Cudowne!
Znacie tą kolekcję Thierrego Muglera? Lubicie skórę w perfumach?
Ja mam zdecydowanie ochotę poznać resztę tej kolekcji!